Co by tu nie napisać, tytuł idealnie oddaje parę aspektów tych komiksów dla osób, które są nie-superhero sceptyczni. Jakub Topor nie ułatwia zagłębienia się w lekturę „Dziadostwa„, a szkoda, bo, gdy już ten cały turpizm opada, pojawia się patologia. Czy trzeba wam większej zachęty? Zapraszam do szalonych lat młodości.

Był sobie kiedyś taki jeden „Śledziu”, napisał kultowe „Osiedle Swoboda„, dobrze bawi się na tym człowiek, pomimo upływu wielu lat. Dlaczego przywołuję tę pozycję w tym miejscu? Ano, bo mają ze sobą dużo wspólnego, oprócz jeden zasadniczej rzeczy – rysunków. Bo jak zapewne dobrze wiecie, Michał Śledziński panuje nad kreską i kolorem sprawnie, tu zaokrągli, wygładzi, ba!, nawet pocieniuje. Nawet pokolorować umie jak trzeba. A Jakub Topor to idzie w zaparte, ma swoją pierwotną koślawą kreskę, nie wstydzi się jej, a co więcej, bawi go ta cała otoczka braku powszechnej akceptacji takiego rysowania. Jak się pomyli, napisze o tym, jak kupi nowy sprzęt, dopiszę coś na boku, ogólnie ma radochę z rysowania większą niż ludzie czytający pstrokate superhero, zobaczywszy jego „Dziadostwo”. Człowiek z pasją? A jak! To się chwali, bo i dystans ważny, ułatwia to wiele spraw. Osobiście należę do sympatyków kresek stawianych na różny sposób, nie patrzę na nie przez różowe okulary ogólnych schematów wciskanych przez wychowanie, doceniam wspomnianą pasję, zapał twórczy jak i finalnie wniesioną radochę w moje serce. Łamanie czwartej ściany też lubię, miło się czyta te monologi w stronę czytelnika. Poza tym sam piszę jak lekarz, więc nie miałem problemu z odczytaniem zamiarów Jakuba 😉

No a jak już ktoś zechce przeczytać tak jak ja nawet dwa tomy, to się okaże, że to kawał dobrej epopei, praktycznie równej temu co stworzył starszy kolega po fachu. Mamy tu ekipę młodych wilków, którzy spędzają czas na pogawędkach o wszystkim i o niczym, piją, ćpają, chcą zaruchać. Takie zwykłe życiowe cele typowych przedstawicieli młodzieży. Nic w tym odkrywczego, można byłoby umrzeć z nudy, gdyby nie to, iż każdy z nich jest tak różny od pozostałych, że nie sposób ich zapomnieć. Jakub ma tu dobrego pisaka w ręku i smykałkę do pisania indywiduów, jakich świat nie widział, chociaż każdy z nas zapewne miał takich znajomych za młodu lub aktualnie ich jeszcze ma. Nie ma tu miejsca na poprawność polityczną, przygody tej ekipy mogą zostać ocenione przez społeczników jako herezja godna spalenia na stosie. Pewnie oni nie sięgną po te „chore”, „pojechane”, „wyjebane w kosmos plugastwa” fabuły toczące się równolegle, ale ja szczerze polecam. To znak czasów, które odchodzą do lamusa, o których nie mówi się dobrze, na pewno nie publicznie. Łapie człowieka nostalgia za jaja i wykręca, a ja krzyczę więcej. Można podejść też do “Dziadowstwa” bez żadnej otoczki, wypić razem z nim piwo, bawić się dobrze, a potem skwitować, to se ne vrati. Tak nostalgia ma różne postaci.

TECHNIKALIA (tom 1):
Scenarzysta: Jakub Topor
Ilustrator: Jakub Topor
Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy
Format: 160×230 mm
Liczba stron: 80
Oprawa: miękka
Papier: offset
Druk: cz.-b.
ISBN-13: 9788366347861
Data wydania: 1 grudzień 2021 roku
TECHNIKALIA (tom 2):
Format: 165×230 mm
Liczba stron: 72
Oprawa: miękka
Papier: offset
Druk: cz.-b.
ISBN-13: 9788366347878
Data wydania: 31 maj 2022 roku.
3 myśli w temacie “Dziadostwo. Tom 1 i 2”