Star Trek. Miasto na skraju wieczności

Star Trek. Miasto na skraju wieczności

Miasto na skraju wieczności to jeden z odcinków serialu Star Trek: Seria oryginalna. Przez wielu widzów określany jest jako ten najlepszy. Scenariusz do niego napisał Harlan Ellison, pisarz zajmujący się fantastyką (z jego bogatego portfolio w Polsce ukazały się tylko Ptak śmierci oraz antologia To, co najlepsze).

W wyniku długiej wyprawy poprzez pustkę kosmosu wiele osób zaczyna zmieniać swoje przyzwyczajenia. Jedni z nich zaczynają prowadzić nielegalne interesy, inni biorą narkotyki, które powodują problemy w pracy. Odkrycie tych praktyk staje się przyczyną podróży załogi Enterprise na tajemniczą planetę w pogoni za niecnym dealerem. Na jej powierzchni znaleziono pozostałości pradawnej cywilizacji. Jedną z nich są Strażnicy wieczności, którzy strzegą Wiru Czasu. Pech chce, że złoczyńca wpada do niego, diametralnie zmieniając wydarzenia z przeszłości i teraźniejszości. By naprawić wyrządzone szkody Kapitan Kirk i Spock postanawiają udać się za nim i wszystko naprawić. 

Tym razem David i Scott Tiptonowie (autorzy komiksów ze świata Star Trek: Stacja kosmiczna: Serce zbyt długo składane w ofierze, Star Trek. Rok piąty, Konflikt Q, Następne Pokolenie – Lustrzany Wszechświat) postanowili zaadaptować oryginalny scenariusz odcinka Miasto na skraju wieczności autorstwa Harlana Ellisona. Okazuje się bowiem, iż skrypt został tak zmieniony przez twórców serialu telewizyjnego Star Trek: Seria oryginalna, iż finalna wersja nie zadowoliła jego twórcy. Wersja Braci Tiptonów jest wierna pierwotnemu scenariuszowi, który zresztą został oficjalnie opublikowany. Czytelnicy niniejszego komiksu mają niebywałą okazję porównać oba podejścia, które w niektórych momentach znacznie się od siebie różnią. Za przykład niech posłuży prowodyr podróży w czasie. W serialu jest to Leonard McCoy “Bones”, a w komiksie zupełnie nowa postać. Wersja Tiptonów jest bardziej kompleksowa, złożona z większej ilości niuansów, postaci i wydarzeń. Zmienia to całkowicie odbiór historii, która zyskuje filmowy rozmach i dodatkową głębię.

Jeśli już wspominamy o kinowym podejściu, należy zwrócić uwagę na rysunki J.K. Woodwarda. Ten amerykański artysta debiutujący na polskim rynku, znany jest za granicami naszego kraju jako autor licznych komiksów ze świata Star Treka jak i i Doktora Who. W swojej twórczości wykorzystuje tradycyjne metody malarstwa połączone z technikami komputerowymi. Efektem są realistyczne ilustracje, posiadające wiele detali, szczególnie gdy kadry pokazuję same twarze postaci lub przedmioty z bliska. Robią one wrażenie prawie tak duże, jak prace Alexa Rossa.

Oryginalny koncept twórcy zawsze jest ciekawostką wartą poznania. Przeczytawszy Miasto na skraju wieczności, mam nieodparte wrażenie, iż dużo straciłem podczas seansu serialu. Twórcy wywinęli się brakiem możliwości technicznych w czasach powstania odcinka. Jednak to nie tłumaczy kolejnych działań, zmieniających fabułę. Nie ma tu mowy o przygotowaniu wersji reżyserskiej, gdyż trzeba byłoby nakręcić go od całkowicie nowa. Niniejsza komiksowa adaptacja jest zatem dobrym oddaniem czci pierwotnemu zamysłowi Harlana Ellisona, który sam chwalił to wykonanie w zamieszczonym w komiksie wstępie. Przychylam się i ja do tych pochwał, lektura jest nader przyjemna i dobrze narysowana. Polecam ją zatem każdemu fanowi uniwersum Star Trek jak i komiksów, gdyż opowieść jest na tyle uniwersalna, aby mógł zrozumieć ją każdy. 

TECHNIKALIA:

Scenarzysta: David Tipton, Scott Tipton

Ilustrator: J.K. Woodward

Tłumacz: Marek Starosta

Typ oprawy: miękka ze skrzydełkami

Wydawca: Egmont

EAN: 9788328161535

Liczba stron: 128

Wymiary: 16.7×25.5cm

Data premiery: 26 lipca 2023 roku. 

Dziękuję Wydawnictwu Story House Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji. Jego przekazanie nie miało wpływu na moją opinię. 

Opublikowane przez Mikołaj

Komiksoholik z ADHD 🙃

One thought on “Star Trek. Miasto na skraju wieczności

Dodaj komentarz