Liga Sprawiedliwości. Końce i początki (Bohaterowie i Złoczyńcy DC – tom 41)

Liga Sprawiedliwości. Końce i początki (Bohaterowie i Złoczyńcy DC – tom 41)

Trzeba to zaznaczyć i to za każdym razem – ojcem tej kolekcji jest Nick Johns, to właśnie jego pomysł i sprawna realizacja pozwala nam wszystkim cieszyć się tak zgrabnie przygotowaną propozycją ze stajni DC. Kolejny tom tylko tego dowodzi, gdyż pokazał na niniejszym przykładzie, jak zmienia się zamysł prowadzenia drużyny zwanej Liga Sprawiedliwości. 

Liga Sprawiedliwości. Końce i początki” to aż jedenaście zeszytów, które pokazały mi, jak zmieniła się ta drużyna w 1987 roku, gdy jej przygody pisał  J.M. DeMatteis. Począwszy od zupełnie obcego mi składu Ligii z Detroit, której losy zostały opowiedziane w historii “Koniec Amerykańskiej Ligii”, a okazały się nie tak złe, jak to opisano we wstępie. Jest to po prostu kolejne, lecz także i fatalne w skutkach starcie z Profesorem Ivo, które prowadzi w konsekwencji do przełomowej decyzji Marsjańskiego Łowcy Ludzi. Należy tu pamiętać, że są to realia nakreślone już wcześniej w 28 tomie kolekcji o tytule “Legendy”. Niestety nasza kolekcja wydawana jest achronologicznie, więc już trochę wody upłynęło od czasu jej publikacji, nie mniej warto ją przekartkować, aby zrozumieć, z czym mierzą się superbohaterowie. Historię uważam za smutną, po raz kolejny zaznaczę, że nie aż tak złą, jak piszą, po prostu kolejny dzień z życia ALS. 

Ciekawie zaczyna się robić dalej, bo J.M. DeMatteis piszący do pomysłów Keith Giffen kompletnie zmienili ton przygód kolejnej inkarnacji drużyny już pod zmienioną nazwą Liga Sprawiedliwości, a potem nawet Międzynarodowa Liga Sprawiedliwości. Tu w zasadzie poszczególne historie schodzą na dalszy plan, gdyż pierwsze, co zapamiętałem, po raz kolejny obcując z tą opowieścią, to wszechobecny luz i humor jej członków. Może to zdziwić nowych czytelników, ale taki właśnie był pomysł J.M. DeMatteisa, czasem nawet zbyt przesadny, bo kto widział żartującego Batmana? Pamiętacie taką sytuację?! No właśnie. Trochę to przypomina mi zabawy dzieci w szkole, gdy zaczynają poznawać swoich nowych kolegów w klasie, a każdy z nich obiera jedną ze stereotypowych ról. Od poważnego Batmana, po żartownisia Guya Gardnera. Chemii pomiędzy postaciami tu tyle, że na pewno nie spełnia ona żadnych norm środowiskowych Uni Europejskiej. A do tego czające się zagrożenie ze strony Maxwella Lorda, to tylko gwóźdź programu do wbicia. 

Uważam tę inkarnacje Ligii za niezwykle ciekawą, chociaż ktoś raz postanowił wyciągnąć im kije od szczotek z tyłka, nie zapominając o najważniejszych jej cechach, czy okresie, w których dzieją się ich przygody. Pod względem patetyzmu w DC jest o wiele za dużo historii, wystarczy wziąć na tapet ostatnia Metal Sagę Scotta Snydera, gdzie aż chciało się wymiotować od ilości wzniosłych mów i działań. A tak chociaż raz na jakiś czas, takie potraktowanie obowiązku z żartem, czy dwoma, ludzkimi utarczkami – robi robotę. W końcu wielu z nich to nadal zwykli ludzie, postawieni w niezwykłych okolicznościach. 

Rysunkowo jest to niestety różnie, o ile Luke McDonnell wraz z zespołem zauroczył mnie swoją wizją, to Kevin Maguire już zniechęcił. Pierwsza ekipa przygotowała pełne ekspresji, dobrze rzutowane kadry, dużo detali, które aż przyjemnie się oglądało. Czuć, że ta opowieść żyje, a ja z chęcią ją wchłonąłem. Druga ekipa nie zawarła aż tyle detali, a zapamiętam ją przede wszystkim za nadekspresję na twarzach bohaterów. 

Dodatki oczywiście stanowią świetną robotę, zarówno wstęp, z którym się częściowo nie zgadzam, jak i posłowie, to kawał dobrego uzupełnienia obu historii. Po raz kolejny ładny grubasek, którego mogę nazwać kompletnym, ma początek i koniec, no i jestem dumny z jego obecności na półce. 

TECHNIKALIA:

Scenarzysta: J.M. DeMatteis, Keith Giffen 

Illustrator: Luke McDonnell, Kevin Maguire 

Tłumacz: Robert Lipski, Anna Hikiert – Bereza

Typ oprawy: twarda

Data premiery: 01.03.2023

Wydawca: Hachette

ISBN: 978-83-282-3520-5

Liczba stron: 288. 

Prezentacja na YouTube

Bezpośredni link do komiksu:

Porównanie z wersją Eaglemoss

Eaglemoss wydał drugą część niniejszego tomu w ramach swojego 71-tego, pod nazwą „JLI: Międzynarodowa Liga Sprawiedliwości, część 1″ w której zawarł zeszyty Justice League vol.1 #1-6 (maj-październik 1987) oraz Justice League International vol. 1 #7 (listopad 1987).

Rozmiar:

  • Hachette: 175 x 262 mm
  • Eaglemoss: 170 x 260 mm.

Porównanie grubości:

  • u góry Eaglemoss
  • na dole Hachette.

Porównanie zawartości

Porównanie kolorów i tłumaczenia:

  • po lewej Eaglemoss
  • po prawej Hachette.

Reklama

Opublikowane przez Mikołaj

Komiksoholik z ADHD 🙃

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: