Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią o zbliżającym się wielkim wydarzeniu w kolekcji Bohaterowie i Złoczyńcy DC. Można oczywiście spojrzeć na brytyjską listę, wtedy nie będzie wątpliwości, co nas czeka, lecz należy pamiętać o tym, że wydawnictwo Hachette lubi zaskakiwać. Co ostatnio wychodzi na dobre czytelnikowi takiemu jak ja, który najzwyczajniej lubi przeczytać sobie różne historie z danego uniwersum, a te z czasem układają się w jedną wielką całość.

W siódmym tomie kolekcji dostaliśmy trzy historie, które mają mnie przygotować na nadchodzący „Nieskończony kryzys”. Nachodzi się tutaj wiele wątków z różnych czasów trwania uniwersum DC Comics, co jest wynikiem tego, że za produkcję odpowiadają długoletni fani tej marki, czytający ją wcześniej, a teraz mogą opowiedzieć coś, oddając również hołd swoim miłym wspomnieniom. Całość procederu zakreślił we wstępie i dodatkach Nick Jones, którego testy stały się dla mnie integralną częścią każdego z tomu. W nieinwazyjny sposób nakreśla on bowiem otoczkę historii, dając spojrzenie na coś więcej niż sucha historia, lecz również pasję jej twórców. Przy okazji również jego samego.
Jak już wspomniałem, tom zawiera trzy historie: „Odliczanie do nieskończonego kryzysu” , „Podróż” oraz „Projekt OMAC”. Całość przygotowana przez ten zespół twórców, którzy opowiadają niezwykle spójną wizję świata. Pierwszy one-shot dał mi doskonałe podłoże pod dalsze wydarzenia oraz nadał ton historii. Jest to bowiem rasowy detektywistyczny kryminał z niezwykle klimatycznym odliczaniem, kończący się niebanalnym finałem. Lubię takie stylizacje, które wytrącają czytelnika z typowej konwencji superhero, dając okazję przeżyć coś więcej niż czystą akcję. Można nieźle wczuć się w problemy Blue Beetla i jego przyjaciela Boostera Golda, zaangażować się i brnąc do samego końca. Ach ten finał…

Potem chwila przerwy na “Podróż” Supermana, który przeżywa swój wewnętrzny kryzys związany z miejscem na Ziemi. Stracił Fortecę Samotności, a nowe miejsce, to nowe kłopoty. Nie tylko dla głównego bohatera. Krótki przerywnik, ale dający spojrzenie, co dzieje się u Kentów.
“Projekt OMAC”, główna historia to bezpośrednie wprowadzenie do “Nieskończonego kryzysu”, które przedstawiło mi genezę OMAC’a oraz robotów Brata oko. Historia ta jest mocno powiązana z Maxem Lordem, “Kryzysem tożsamości”, organizacją “Szach i Mat” coraz mocniej widać, jak wielka Trójca DC staje afrontem do siebie i innych. Bohaterowie pogłębiają się w kryzach wiary, zaufania, własnej tożsamości, co ma wpływ na ich otoczenie, odsłania ich wrażliwe miejsca, a złe licho nie śpi i wykorzystuje sytuacje. Teoretycznie dobre intencje kończą się źle. Tu również kolejny niebanalny klimat zaszczucia i szpiegowskiej intrygi, z mocnym postaciami niebędącymi na froncie DC comics. Niestety motywy superhero daj się tu we znaki, ale nie wytrąciły mnie z zachwytu nad całością.

Plusy:
👁️klimat
👁️rysunki Ivana Reisa
👁️spójność tomu
👁️odnowienie dawnych motywów
👁️dodatki.
Minusy:
🔪przeskok fabularny pomiędzy 3 a 4 zeszytem “Projektu OMAC”
TECHNIKALIA:
Scenariusz: Geoff Johns, Greg Rucka, Judd Winick, Mark Verheiden
Rysunki: Rags Morales, Ed Benes, Jesus Saiz, Ivan Reis, Phil Jimenez,Cliff Richards
Przekład: Robert Lipski
Korekta: Elżbieta Lewak
Premiera: 10 litopad 2021 roku
Oprawa: twarda
Liczba stron: 240
Druk: kolorowy.
3 myśli w temacie “Projekt OMAC (Bohaterowie i Złoczyńcy DC. Tom 7)”