Christophe Cazenove znany bardzo dobrze polskim czytelnikom za sprawą serii „Sisters”, dzięki Wydawnictwu Egmont może pochwalić się kolejną pozycją wydaną w naszym rodzimym języku. Jeśli czytaliście wspomnianą serię, dodajcie sobie do tego sznytu greckie mity i będziecie czuli się jak w domu. Jednak dodatek ten sprawił moim dzieciom parę kłopotów, a mi kazał zmienić podejście do całości lektury.

“Mali bogowie” zgodnie ze swoim tytułem są opowieścią o rozpoczynających swoją mitologiczną karierę dziecięcych postaciach, którym przeznaczona jest wielkość. Jest ich kilku, z czego prym wiedzie Taurusek (mały Minotaur) oraz Atlas. Starają się oni zaimponować Zeusowi, by stać się godnymi rezydowania na Olimpie. Oprócz nich przewinie się miejski Herakles, Afrodyta, Meduza czy też Midas w dziecięcych aparycjach oraz paru dorosłych bóstw. Poza wstępem historie rozgrywają się tutaj na jednej stronie, idealnie by sprawdzić się na przerwę od dłuższych serii, by poczytać po parę takich stron dla relaksu lub też przed snem dzieciakom Opowieści te są pełne humoru różnego rodzaju, często wynika od cech charakteru poszczególnych postaci czy też rzadziej aparycji fizycznej lub po prostu z sytuacji, która skłania młodzików do nieprzewidzianych reakcji i postaw. Jak to często bywa w przypadku dzieci, zachowania te są totalnie nieprzewidywalne i często bywają źródłem frustracji dorosłego lub po prostu salwy śmiechu, które osobiście z dzieciakami niejednokrotnie puściliśmy.

Mogę tutaj pomarudzić na niezgodność wielu sytuacji ze sposobem wychowywanie przeze mnie i przez moją partnerkę dzieci, lecz zgodnie z podstawową nauką o trudnych sytuacjach, obracamy niektóre sytuacje w gotowe przykłady, jak nie należy postępować. Przykładem niech tu będzie okładkowy kadr i wyśmianie Cerbera czy też stawiania na uboczu Midasa za jego “specyficzną moc”. Choć nas to bawi, bo jesteśmy dziećmi innej szkoły, dla naszych pociech chcę inaczej, przekładałem na swoje.
Zupełnie osobną sprawą są nawiązania do mitów. Jest ich cała masa, często dochodzi do puenty z tym związanej. Dlatego patrząc na rozpiskę lektur, można powiedzieć, że jest to pozycja dla dzieci od 5 klasy wzwyż. Tak będę polecał szczerze.

W związku z powyższym uknułem teorię, że Christophe Cazenove i Philippe Larbier przygotowali ten cykl tak naprawdę dla osób w ich wieku. Nie poleciłbym “Małych bogów” z czystym sumieniem innym rodzicom dla ich małych pociech, mając za sobą własne rodzinne przeżycia, choć może to być dobry przykład do nauki jak nie czegoś nie robić. Za to dorośli i starsze dzieci jak najbardziej będą bawić się świetnie, jest to coś skrojone na nasze miary, jeśli ktoś lubi takie klimaty, znajdzie idealną pozycję, która zrelaksuje umysł, zahaczając o świat mitologii greckiej. Tylko ilu z was kupi taki komiks? Może fani „Sisters” lub „Lila i Puta„?
Plusy:
zabawa z mitami
humor z dziećmi zawsze na propsie
dla mnie – momentami idealne antyprzykłady dla dzieci jak nie postępować.
Minusy:
momentami znajomość mitów wymagana
raczej dla starszych dzieci, jak nie dorosłych.
TECHNIKALIA:
Scenarzysta: Christophe Cazenove
Ilustrator: Philippe Larbier
Tłumacz: Maria Mosiewicz
Typ oprawy: miękka ze skrzydełkami
Data premiery: 01.01.2012
Wydawca: Egmont
EAN: 9788328159716
Liczba stron: 48
Wymiary: 21.5×29.0cm