Dziadostwo. Tom 3

Dziadostwo. Tom 3

Nie musiałem czekać za długo na kolejną porcję przygód podwórkowej ekipy, która w prostej oprawie graficznej i równie nieskomplikowanej fabule, przemyca wartościowe treści. Jak to zwykle bywa w takich produkcji, jedni będą mieli radochę z podstawowej warstwy, która opiera się na gagach powiązanych z bohaterami, a reszta dostrzeże nawiązania do naszego życia codziennego pełnego moralnego niepokoju. 

Trzecia część kontynuuje wątki z poprzedniej odsłony, lecz tym razem mam wrażenie, iż Jakub postanowił postawić na kolejny etap kreacji świata, stąd tempo jest bardziej powolne, jak i rozszerza krąg znajomości przez niego prezentowanego. Z ciekawszych rozwiązań fabularnych dostałem zakończenie eskapady do Krakowa, dalsze perypetie Wróbla na drodze ku sławie, jak i nowe przygody oraz pomysły Okonia. Nic tu nie jest oczywiste, a sposób podania zaskakuje, mając wpływ na przebieg fabuły. I to w zupełnie nieoczywisty sposób. Bo jak nazwać wprowadzenie wątku krasnoludków-kiboli, którzy oklepują Okonia, a potem jadą na gapę z Kacprem i Piotrkiem do Krakowa na ustawkę? Nie wspominając już o tatuażach umieszczonych na ich ciałach, które bawią do łez. Takich wątków jest więcej, nie można narzekać na nudę, a Topor niezwykle świadomie, jak i uprzednio, bawi się formą na wszystkie możliwe sposoby. 

Wezmę tu za przykład dwie sytuację z ojcem Wróbla mającym romans z osobą transseksualną. Łamanie czwartej ściany? Jest! Otoczka jak z reality show? A proszę! Szokujące wykonanie! Odhaczone! Można doszukiwać się tu kolejnych interpretacji zachowania starszego Pana, jednak to tylko rażąca w oczy nieudolność dostrzeżenia tego, co się już ma na czele z utalentowanym synem. A jak już przy nim jestem, to jest tu zawarte jego 10 tekstów piosenek rapowych, które znajdują się na końcu, mają swoje flow, co dowodzi o kolejnym talencie autora. 

Jest tu też zapożyczony z filmów i seriali sposób prezentacji kalejdoskopu aktualnych wydarzeń ekipy, w formie scenek z muzycznym podkładem. Wszystko to ma swój urok, a ty czytelniku uwierz mi, proszę, iż nie jest to wciskane na siłę, a wynika całkowicie naturalnie, jakby to był kolejny dzień w pracy. Oczywiście jest tego więcej, ale moim celem nie jest opisywanie recenzowanego utworu krok po kroku, a podanie jedynie przykładów, które zachęcą cię do zakupu i przeżycia tego, co ja, a myślę, że warto ponieść koszt 25 zeta (pisownia oryginalna), by spędzić miło czas, jak to udało się mnie. 

Jeszcze słowo na temat warstwy graficznej, która w stosunku do „dwójki” nie zmieniła się nic, a nic. Tradycyjnie scenarzysta i rysownik w jednym rozmawia ze mną, raz tłumacząc zjawiska wynikłe w kadrze, raz podnosząc humor o poziom, czy dwa. Tutaj jest jednak tego mniej, poprzednie odsłony kipiały od tego zjawiska, mam nadzieję, że autor nie zrezygnuje z tego podejścia w zapowiedzianej już kolejnej odsłonie. A że jest to wszystko tak ładnie nabazgrane to rzecz gustu. Czasami rysunki to rzecz mająca tylko spotęgować środowisko fabularne, które nie jest przecież do końca normalne, jak i świat dookoła nas nie wygląda pięknie, jakby do rysował Alex Ross. 

TECHNIKALIA:

Scenarzysta: Jakub Topor

Ilustrator: Jakub Topor

Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy

Format: 165×230 mm

Liczba stron: 68

Oprawa: miękka

Papier: offset

Druk: czarno-biały 

ISBN-13: 9788367440165

Data wydania: 14 październik 2022 roku. 

Reklama

Opublikowane przez Mikołaj

Komiksoholik z ADHD 🙃

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: