Drżącymi rękoma w zimowy grudniowy wieczór biorę „RELAX. Numer 40 – Magazynu Opowieści Rysunkowych”, liczę tylko i aż na jedną, jakże oczywistą przysługę. Chciałbym wyjść z pojedynku z nieubłaganie pędzącym Panem Czasem, jako zwycięzca nie straciwszy chwil cenniejszych niż platyna. Czy mi się udało? Zapraszam do przeglądu reportażu z mojej wycieczki po Zoo pełnym kadrów, wypełnionych po brzegi produktami myśli ludzkiej.

Wstęp

Podwójny wstęp od Redaktora naczelnego i Dyrektora Wydawnictwa nastraja czytelnika pozytywnie do lektury zwartości, nie tylko poprzez składane z siłą młodzieńczego wigoru obietnice, lecz również oczywistą proporcję budowy, tak lubianą przez estetów składu. To pierwsze da się w bardzo łatwy sposób zweryfikować poprzez lekturę 160 stron plus tylną okładkę, zawartość tradycyjnie relacjonuję pod mym czułym okiem poniżej. Jedno jest tu od kilku numerów pewne, magazyn ma już wykształcony mocno swój profil, który skutecznie propaguje i nad wyraz zróżnicowaną dla dorosłych treść oferuje. A drugi ku radosnemy zdziwieniu, nie odpuściło do samego końca. Sukces?
Kiedy karnawał menopauzy przyjedzie do miasta
Scenariusz i rysunki: Mimi Pond.

Krótka forma od uznanej scenarzystki i rysowniczki, która otrzymała za nią w 2021 nagrodę Eisnera w kategorii krótkiej formy komiksowej. Przy okazji to jej scenariusz otwiera serial/fenomen „Simpsonowie”. Zaskakujące i dosadne przestawienie jednego z tabu społecznych – kobiecej menopauzy, która w tym przypadku została uwidoczniona mocnym przekazem wizualnym. Cyrk jest tu mocną i dosadną metaforą, która niesie całość doznań czytelnika i relacji bohaterek, które zmagają się z tak naturalnym zjawiskiem, a jednak opresyjne marginalizowanym przez społeczeństwo. Mocne i potrzebne!
Stare zgredy
Scenariusz: Wilfrid Lupano
Rysunki: Paul Canett.

As w rękawie Wydawnictwa Labrum, który albo was przyciągnie, albo odrzuci. Jednak kilka milionów zjadaczy kadrów nie może się mylić, każdy fenomen wymaga zapoznania się, by wydać własny wyrok. Co ciekawe, już sam tytuł może was zmylić, pozorną społeczną etykietką, która więcej umniejsza, niż dookreśla. Skąpana w szczególności frankofońskiej szkoły rysunku, wielowarstwowa opowieść o życiu, które u kresu budzi wiele refleksji, jak i powoduje wypłynięcie na wierzch rewelacji duszonych przez zmarłych, bynajmniej nie milczących. Trójka przyjaciół wspomina, rozwiązuje dawne zagadki, odkrywa nowe tajemnice, a przede wszystkim nie daje za wygraną zmęczonym życiem ciałom. Obyczaj, który w swojej prostocie, wprost odwrotnie proporcjonalnie wciąga, ukazując wiele silnych jak dęby charakterów. Nie zdziwię was stwierdzeniem, komiks kupił i to mnie mocno, mam za sobą już kilka ponownych podejść, które bawią, fascynują, wciągają, a przede wszystkim udowadniają, iż jest to bardzo dobry wybór na lidera RELAX-U. Największa objętościowo pozycja, dla której warto mieć ten numer, jak i kolejny.
Biografia Roberta Howarda Barlowa (1918-1951)
Scenariusz: François Rivière
Rysunki: Andreas.

Nikt tak jak Andreas nie potrafi przykuć wzroku czytelnika swoimi rysunkami. Paleta jego stylów zaskakuje mnie cały czas, choć forma podania niniejszego komiksu jest archaiczna, tak się je składało w XIX i na początku XX wieku, nadal stawiam mocny akcent na przekaz. Ci, co będą chcieli dywagować nad formą, niech idą swoją drogą, a reszcie biografia zrobi dobrze, opowiadając historię pewnego ludzkiego istnienia, które miało wpływ na inne równie ważne. Można niby powiedzieć, że to dzieło przypadku, a jednak nazwiska znane, w kadrach równie fascynujące, co na suchej karcie biografii książkowej.
Tytus, czyli obcy
Felieton: Krzysztof Skiba
Grafika: Wojciech Stefaniec.
Felieton naczelnego buntownika polskiego głosu rozsądku zaczyna się chłonąć od tradycyjnego stopienia treści i zdjęcia z dowodu osobistego piszącego. Choć mi tu mocno zaleciało śp. Jerzym Urbanem, mowa jest o fenomenie ewolucji innego człekokształtnego. Kto mających około 40-tu lat nie czytała przygód Tytusa de Zoo, niech pierwszy rzuci fekaliami w przechodniów za oknem! To fenomen i basta, choć warstw do interpretacji, jak i besztania znajdzie się w nim wiele.
Co to jest pornografia?
Scenariusz i rysunki: Andrzej Podulka.
Po raz wtóry hipokryzja dorosłych jest wytykana przez autora na przykładzie rozmawiająych z nimi dzieci, gdy ci obawiając się tematów tabu, brną na oślep w maliny, poszukując Słowackiego Aliny. A dzieci jak to one, są przyszłością narodu, nie zapominajmy o tym, przekażmy im to, co najważniejsze, czego same już nie widzą. Jak zwykle ubaw po pachwiny i członki!
Sanguine
Scenariusz i rysunki: Caza.

Oj Caza, Caza, cóż mi da twoja erotyczna mara, która kończy się zbałamuszeniem tego, co realne i znane oraz poznaniem nowego. Unia dwóch jestestw rozpala wyobraźnię, nie tylko realistyczną kreską, dosadnie potęgująca doznania, lecz także finałem pełnym akceptacji i pokoju, tak odległym od instynktu odrzucenia, ciągłej walki w strachu. Czarno-biały mokry sen każdego czytelnika lubiącego śledzić palcem, po granicy poznania idealnej kreski z francuskiego domostwa.
Batman Forever
Artykuł: Kamil Śmiałkowski.

Śmiała refleksja Kamila, który stoi niczym Mojżesz pomiędzy dwoma wzburzonymi wodami komiksowa, opisuje je za pomocą szkiełka i oka. W mojej prywatnej opinii ma absolutną rację, jednak świat nie lubi stojących pośrodku albo jesteś na prawo, albo lewo. W centrum jest tylko prawda, która jest coraz mniej popularna. Cieszę się, że takich wariatów jest więcej, niż mniej, czytam z wypiekami i podziwem wymalowanym kreską Stefańca na twarzy.
Zbrodnia w meczecie
Scenariusz: François Rivière
Rysunki: Andreas.

Kolejna adaptacja duetu twórców obecnych już w tym magazynie. Tym razem na tapet idzie dziennik Alfreda J. Nobbsa, który dostarczył nierzeczywistej historii, zakończonej w jakże przyjemny i spodziewany sposób. Nie jest to jednak wada, gdyż to jedna z tych historii, w której liczy się droga, ona zapewniła mi najwięcej wrażeń połączonych z realistyczną kreską Andreasa, która tutaj wiwatuje nad poprzednikiem. Więcej?! Tak! Komiks jest narysowany poziomo, przez co wytężysz nie tylko szare komórki,
TOP „Relaxu”
Artykuł: Marcin Lechna.

Subiektywny wybór Ojca Redaktora Magazynu, w którym nie zabrakło różnorodności, co zawsze jest zwiastunem dobrego smaku. Na pewno należy zwrócić uwagę na te tytuły podczas nadrabiania zakupów z roku 2022. U mnie trafione ⅚, a u was?
Urok
Scenariusz: Achim Raven
Rysunki: Andreas.

Piękna satyra, gdzie pierwsze słowo tego zdania ma duże znacznie. Brutalny w swym przekazie komiks, rozprawiający się z kreacją fałszywych idoli piękna. Z drugiej strony zaś widnieje kolejna choroba społeczna, ludzi nieumiejących oddzielić pojęć fana od fanatyka, przekraczania granic, które każdy z uczestników tego tygla wykorzystuje na swoją korzyść. Obaj twórcy spisali się znakomicie, zaprzęgając komiks zarówno do rozrywki, jak i niesienia nauki.
Alkokomiks
Scenariusz i rysunki: Wojciech Stefaniec.

Komiks polskiego niepokoju, który jedzie na nośnym temacie polskiej przywary narodowej – alkoholizmie. Nigdy nie powinno być znormalizowane spożywanie trunku powodujące konsekwencje widoczne w czarno-białych kadrach Stefańca, który potrafi zauroczyć pięknem, jak i skłonić do myślenia czytelnika skrajną brzydotą. Coś, co powinno być rozdawane jako element walki z używkami, o których pisze z celnością snajpera. Trafia w istotę szarą, nie powoduje jej obumierania jak „setka”, a zachęca do nieustannego przepływu impulsów trzeźwej świadomości narodu.
Jeż Jerzy
Scenariusz: Rafał Skarżycki
Rysunki: Tomasz Leśniak.

Jeż Jerzy zbawicielem uciśnionych, których można znaleźć na każdym kroku, nawet podczas przypadkowej stłuczki. Nawet jeśli mówi stać się jej ofiarą. Nie wiem, kto w tym starciu legend, pomógł bardziej temu drugiemu. Historia ta trafia mnie autentycznym, niewymuszonym i jednocześnie narastającym humorem.
Komiksowe newsy
Artykuł: Marcin Lechna.

Tradycyjny przegląd newsów, subiektywny wybór jest tu oczywisty, ode mnie wyróżnienie dla uczestnictwa w 33. MFKiG w Łodzi. Byłem, chwilę pogadałem, liczę, że za rok będę mógł zrobić to samo. Osoby, które podziwiam, wciągając nosem zapach tuszu, warto wesprzeć, również mówiąc po prostu: dobra robota!
Frog
Scenariusz i rysunki: Caza.

Po raz kolejny Caza, który w opowiadaniu science-fiction ociekającym odwiecznymi tajemnicami obcych cywilizacji, jak i międzygatunkową erotyką. Nie po raz kolejny twórca ukazuje możliwości uniesień prowadzących do wyższych stanów świadomości, zawartych powiedzmy wargami sromowymi. Co jest tu jawą? Co jest tu snem? Czy uniesione jest ważniejsze od poznania? Te kilka stron zapewnia jednym powód do rozważań, a innych odrzuci pretensjonalnym stosunkiem. Plus tłumaczy wyraz twarzy osobnika na okładce.
Wilq – Szatański głos pompy
Scenariusz i rysunki: Bartosz Minkiewicz.

Coraz dłuższa i bardziej wciągająca obecność Wilqa na kartach RELAX-u powoduje większą radość z obcowania czytelnika takiego jak ja. To już nie błahostka, a pełnosprawna historia, mogąca stać się elementem regularnego Wydawnictwa jej autora. Szatan i sprawiedliwość są tu silni duszą i pięścią. Niech żyje Opole!
Co ciekawe, to nie jedyne miejsce występowania prac artysty odpowiedzialnego za mój uśmiech.
Z kadru na ekran
Artykuł: Kamil Śmiałkowski.

Kolejna subiektywna łapanka o Kamila Śmiałkowskiego, który poleca, a ja od siebie dorzucę radę o równie angażującej aktywności fizycznej. Niech wygra zdrowie i radość!
Lana w kosmosie
Scenariusz: Péter Kuczka, Tibor Cs., Horváth
Rysunki: Ernö Zòràd.

Nie spodziewałem się takiego finiszu tej dawnej historii, która ostatecznie przybrała formę wykraczająca poza standardowe ramy stron. Sam komiks ma już raczej historyczne znaczenie, nie znużył mnie wbrew obawom, poruszył parę dawno stężałych szarych komórek pamięci. Warto zapoznać się, cieszyć oryginalnym finiszem, co daje dużo satysfakcji nie tylko w treści.
Opowiastki rysunkowe/rysunki
Scenariusz i rysunki: Julian Bohdanowicz.

Kilka pojedynczych obrazków, większą forma, to typowy dla twórcy niewymuszony humor. Nie zawsze to salwa śmiechu, nie zawsze półuśmiech, nie można jednak zarzucić braku uroku temu, co zostanie narysowane przez tego autora.
Podsumowanie
Zapewne czekacie na moje podsumowanie z wytykania błędów w kolejnym numerze, lecz tym razem nie mam za bardzo na co. Znałem jedną literówkę, innych grzechów nie pamiętam, odłożyłem RELAX na bok i pomyślałem po raz trzeci od czasu wznowienia, jakie to dobre! Wiem, nudna ta relacja, spodziewaliście się roastu, krytyki, to się lepiej sprzedaje, lecz tym razem wygrała jakość, tak upragniona przez wielu. Przyjmijcie jej chętne ciało i po prostu czytajcie.
Czy spodziewałem się fajerwerków po jubileuszowym wydaniu? Nie i doceniam to, co faktycznie dostałem pełni, gdyż po raz kolejny wygrał komiks, medium samo w sobie jest dla hobbysty takiego jak ja, najlepszą nagrodą, która w takiej formie zasługuje na uznanie.
Nie przedłużając mojej tyrady, jestem kontent, bawiłem się niczym prosię w błocie, a różnica w treści pozostawia przyjemny posmak poznania z tyłu języka.
TECHNIKALIA:
Tytuł: RELAX. Numer 40
Scenarzysta: François Rivière, Rafał Skarżycki, Wilfrid Lupano, Achim Raven, Péter Kuczka, Tibor Cs., Horváth
Ilustrator: Tomasz Lew Leśniak, Mimi Pond, Bohdanowicz, Andreas, Podulka, Ernö Zòràd, Wojciech Stefaniec, Bartosz Minkiewicz, Cauuet, Caza
Wydawnictwo: Labrum
Format: 235×325 mm
Oprawa: miękka
Druk: cz-b, kolor
Data wydania: 16 grudzień 2022 roku.
Dziękuję Wydawnictwu Labrum za udostępnienie magazynu do recenzji.
One thought on “RELAX. Numer 40”