Jeśli chodzi o mega zabawne i zwariowane komiksy dla dzieci, ostatnio nie zapominam o wymienieniu Batpiga. Bez chwili wahania sięgam po część drugą, gdyż Rob Harrel jest reprezentantem mojego ulubionego poczucia humoru, z którym mogę i chcę podzielić się z moimi dziećmi. Nie mogę pozostać obiektywny wobec tej serii, jest naprawdę dobra, ale to już chyba wiecie, gdyż zapewne macie już pierwszy tom w domu.

Druga porcja przygód głównego bohaterka, Grześka i ferajny to trzy oddzielne historie ukazujące różne aspekty bycia superbohaterem jak i wzajemnych relacji z najbliższymi znajomymi. Zacząłem od „Lekcji, która się nie kończy” opowiadającej o pewnym nieszczęśliwym wypadku, trudnościach dzieci związanych z lekcjami matematyki oraz fobiach, które blokują nam działanie. Zapoznałem się z nowym złoczyńcą, którego lęki stały się kołem zamachowym motywacji do zemsty na jego „oprawcach”. Sposób jego pokonania uważam za dość nietypowy, pokazuje, jak wielką wyobraźnią dysponuje autor. Na szczęście nikt tu nie ucierpiał, a historia okazała się rozrywkowym przemyceniem dobrych zachowań, mocno powiązanych z empatią wśród najmłodszych, również względem dorosłych towarzyszących im nie tylko w domu rodzinnym. Jednocześnie dowiedziałem się nowych faktów na temat upodobań Grześka, Gryzeldy oraz Karola. Rozwój lore i bohaterów, jak najbardziej na plus, co zawsze dobrze świadczy o czytanym komiksie, niepozostającym w miejscu, a idącym ku wschodzącemu słońcu.

„Sen o akwarium” to krótki przerywnik, na który radzę zwrócić wam uwagę podczas lektury, gdyż zawiera tu kilka elementów wykorzystanych później. Szczególnie rzuciła mi się w oczy siła przyjaźni dwójki przyjaciół w stosunku do Karola. Od tego momentu historia jest już ciągła po rozgrzewce trwającej 121 stron. Oczywiście kompletnie nie zmarnowanej, ale o tym będzie jeszcze w dalszej części mojego tekstu.
„Światła, kamera, chaos!” to moim zdaniem najlepsze, co znajdziecie w tym tomie. Grzesiek zmierzył się tutaj ze swoim idolem, Wieprzowym mścicielem, a raczej aktorem go grającym, Napoleonem Knurem. Jak to bywa w takich sytuacjach, Knur okazuje się być po prostu świnią, ale nie będzie to historia o zawodach z okresu dzieciństwa. Od samego początku byłem świadkiem przygotowania ataku na planetę Ziemia, dokonanego przez dwóch kosmitów o swojsko brzmiących latami 90-tymi imionach. Wykorzystują oni najlepsze technologie i potęgę umysłu, by zrobić na naszej planecie chlew nie z tej Ziemi. W tym wszystkim okaże się, że po raz kolejny trzeba mieć siłę wyjść z własnej strefy komfortu, nie dać się zastraszyć, a rozwiązanie przyjdzie samo, czasem połączone z nagrodą.

Cały czas wiedziony byłem pożądaniem zapoznania się z tłumaczeniem Anny Lewackiej i nie zawiodłem się, chociaż miałem wrażenie, iż stopniowo rozkręcała się, tak że w trzeciej odsłonie dostałem idealne połączenie przyjemnej warstwy graficznej, sprawnej opowieści jak i tłumaczenia. Ma ono moje ulubione flow, które bawi zarówno dzieci jak i dorosłych swoimi odniesieniami jak i grami słownymi. Po raz drugi jestem niezwykle ubawiony, no i dzieci oczywiście też. Bym zapomniał w tym całym zachwycie napisać coś o nich, tak się człowiek ubawił. Na szczęście na sam koniec otrzymałem potwierdzenie ciągu dalszego, co tylko zwiększyło długość banana na twarzy, oby osoby odpowiedzialne się nie zmieniły.
TECHNIKALIA:
Autor: Rob Harrell
Tłumacz: Anna Lewicka
Wydawnictwo: Jaguar
Format: 140×210 mm
Liczba stron: 248
Oprawa: miękka
ISBN-13: 9788382661415
Data wydania: 14 wrzesień 2022 roku.
Dziękuję Wydawnictwu Jaguar za udostępnienie komiksu do recenzji.
2 myśli w temacie “Batpig. Tom 2. Świnka wysokich lotów”