Najnowszy odcinek to lekkie spowolnienie akcji po tym, co działo się ostatnio. Jednak twórcy nie dają mi odpocząć, cały czas fabuła posuwa się do przodu, nie szczędząc zaskoczeń, jak i znanych schematów, które przystrojone są w ramy serialu.

No właśnie ten cały schemat, to głównie za sprawą braci Kent, gdzie Jonathan zaciekle broni dziewczyny, a rodzina dwoi się i troi, żeby mu pomóc. Są chwile przyjemne, tych złych jest więcej, a wszystko i tak przybiera finał w postaci obrony przed złym dilerem, który sam używa swoich produktów. Jordan tu świetnie pomaga bratu, choć sam na tym traci niczym własny ojciec w przeszłości i teraźniejszości. Oto bowiem Sara chciała aby spotkał się z jej koleżanką od całowania, co nie tylko mnie wydaje się pomysłem co najmniej specyficznym. Bracia regularnie dostarczają mi teen dramy, opartej na wytartych schematach.

Jeśli chodzi o dramy dorosłych, to tradycyjnie Kyle i Lana robią za przodowników tej sfery. Jakoś układają sobie życie po rozstaniu, aż koleżanka Lany nie może pomóc przygotować się jej do debaty. To kto może pomóc? No oczywiście, że mąż na wygnaniu, w końcu był na początku drogi ku temu, aby Lana została Panią burmistrz. W efekcie dostałem pełno nieporadnych scen, pełnych ostrożnych zachowań. Lana trzyma się twardo swojej decyzji, a tymczasem Kyle próbował wykorzystać sytuację, by ją zmiękczyć. Niestety lub stety nic z tego nie wyszło, nie mam pojęcia w którą stronę pójdą twórcy z tym związkiem.

Zaś główna oś fabularna posunęła się do przodu, a to za sprawą Andersona, parszywego zdrajcy, który pomaga Alice w komunikacji z drugim światem. Christy zostaje zaproszona by wziąć udział w przełomowym wydarzeniu, którym okazuje się przyjęcie do drugiego świata za pomocą portalu z kopalni. Niestety okazuje się to błędem, który kosztuje kilka żyć ludzkich, Superman nie jest w stanie uratować wszystkich. Po wszystkim przywódczyni sekty jest przesłuchiwana przez generała Lane’a, który wrócił do służby. Niestety tylko po to, aby dać się ponieść nerwom, a to z powodu córki która mogła zginąć podczas przejścia. Wątek ten zakończył się mocnych cliffhangerem, a to za sprawą córki marnotrawnej. Aż mnie zmroziło na sam koniec odcinka, zobaczywszy postępowanie pewnej osoby.

Tytuł odcinka wziął się z wydarzeń, które zostały poruszone również w tym odcinku. Dawno nie widziany Henry wychodzi ze szpitala, ale Natalie nie ułatwia tego, gdyż daje ujścia swoim obawom związanych z Clarkiem i Lois. W międzyczasie śledziłem wspomnienia podczas których dowiedziałem się jak przybyła na serialową Ziemię. Całość zakończyła się rozdzieleniem rodzin na dwa domy, co moim zdaniem akurat wyszło na duży plus. Wspólne mieszkanie było oczywiste, ale jednoczenie mega nieodpowiednie ze strony Kentów. Mogę zapomnieć już o tym dziwnym wątku, lecz nie widzę szans na powrót tego wątku w przyszłość.
