Jedynaczka

Funkcjonuje w języku polskim pejoratywne określenie „chińskie bajki”. W rzeczywistości chodzi o anime, często fanów animacji z kraju kwitnącej wiśni spotykają szykany za uwielbianie tej odnogi. Jednak w tak zaludnionym kraju jak Chiny muszą przecież powstawać dosłowne „chińskie bajki’! A Wydawnictwo Mandioca postanowiło wypełnić tę niszę i to od razu z wysokiego C. 

Od razu chcę mieć za sobą absolutnie jedyną wadę, jaką widzę w tym wydaniu. Bowiem jest to komiks wydrukowany na papierze, który moje dzieci momentalnie pogniotły. Niby wydaje się ok, ale ich młode łapki nie są tak wprawne jak u mnie, strony odkształciły się, papier zapamiętał to od razu. Być może to tylko mój egzemplarz, tyle marudzenia z mojej strony, bowiem dalej będzie nudno, słodko, wychwalać będę w niebiosa. 

Guo Jing (w wielu miejscach imię i nazwisko pisane łącznie…) na podstawie własnego życiowego doświadczenia przygotowała tę niezwykłą bajkę, baśń i komiks w jednym. Oto bowiem dostałem tu wraz z dzieciakami niemą historię małej dziewczynki, która wychowuje się w pokoleniu chińskiej polityki jednego dziecka. Bywały takie chwile w jej życiu, że zostawała sama w domu, bez jakiejkolwiek opieki ze strony drugiej osoby. Z nudów dziewczynka wybrała się do babci, ale podczas podróży zasnęła, pogubiła się. Od tego momentu wraca do domu, w baśniowy wręcz sposób z pomocą bajkowych zwierząt i miejsc. Jeśli uważnie spojrzycie na miejsce, w którym się bawiła na początku, zauważycie bohaterów tej opowieści. Dziewczynka pogubiła się, lecz była na tyle zaradna, wiedziała jak wrócić do domu, jednak drogę do domu postanowiła przebyć w wyobraźni, która korzystała ze znanych jej motywów. Dostałem tu przede wszystkim jelenia, który przełamuje się i staje się opiekunem dziecka. Jest tu też pewien misiu i bardzo głodny wieloryb. Wszystko to odbywa się w bajecznej atmosferze chmur poza szarym i nudnym światem codziennym. 

Wszystko to brzmi jak klasyczna, przyjemna „baja” dla dużego i małego, lecz to, co robi tu naprawdę robotę, to rysunki. Jest to najbardziej realistyczna kreska, będąca jednocześnie oniryczna jak i eteryczna. Takie czarno-białe rysunki uwielbiam, chętnie sięgam po pozycje je zawierające, nawet żeby tylko popatrzeć, a nie nakarmić szare komórki. Tu jednak wystąpiło to i to. Każda postać jest tu na swój sposób miła, bije od niej ciepło, sympatia, z chęcią korzystam z każdej okazji, by na nich patrzeć. Ilość szczegółów mnie powaliła, jeleń, miś, wieloryb, miasto są mega szczegółowe. Do tego jeśli nie zauważyliście jeszcze części technicznej, jest to 112 stron wypełnionych rakowymi rysunkami. Są one podzielone dominującymi zestawami kolorów, sepia to zwykle życie, białe to elementy baśni i bajki. Razem stanowi to niezwykle przyjemny w odbiorze produkt dla dzieci i dorosłych, który kipi empatią, dobrymi momentami, uczy jak się zachować w trudnych chwilach, jak dbać o relację. Przepiękna jest Jedynaczka, dziwię się, że aż 7 lat musiała czekać na wydanie w Polsce. To, że dzieci chcą, żebym opowiadał tylko tę bajkę na dobranic jak i o różnych porach dnia, to najlepsza rekomendacja dla każdego. A mnie to nie męczy, robię to z przyjemnością. Polecam wszystkim, z czego komiksowego serducha! 

Plusy:

💘przepiękna historia 

💘przepiękne rysunki 

💘Ilość stron. 

Minusy:

💦ten papier coś nie tak. 

TECHNIKALIA:

Scenarzysta: Guo Jing

Ilustrator: Guo Jing

Wydawnictwo: Mandioca

Format: 215×290 mm

Liczba stron: 112

Oprawa: twarda

Papier: kredowy

Druk: kolor

ISBN-13: 9788396023476

Data wydania: 7 marzec 2022 roku. 

Reklama

Opublikowane przez Mikołaj

Komiksoholik z ADHD 🙃

2 myśli w temacie “Jedynaczka

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: