Andrzej Sapkowski wielkim poetą jest! No i pudło! Nie o tym jest ta książka i na pewno nie jest podstawą do dyskusji na temat artysty, który chce coś, co jego zdaniem należy mu się bez mrugnięcia okiem. Żeby nie było, AS nie jest jedynym takim przypadkiem, których fala zalewa ostatnio media, a koronawirus tylko to spotęgował. Ale koniec tej dygresji, bo nadszedł czas na najważniejsze zdanie dla potencjalnych czytelników. To jest książka, której bohaterem jest Geralt z Rivii. Ot co!

Przede wszystkim jest to pozycja dla osób, które chciałyby mieć w jednym miejscu zebrane fakty o jego drodze przez świadomość pojedynczego odbiorcy, do masowego rozpropagowania znajomości jego literackiej wersji lub też tej, wyniesionej z gier. Jest to worek wypełniony osobami, dla których najbardziej znany wiedźmin świata, stał się pasją. Z tych ponad 500 stron wylewa się jej tyle, że może zarazić niejednego introwertyka do działania. 17 wywiadów, z których oddanie bohaterowi książek wynika jasno i obrazuje, w jaki sposób wpłynął na ich życie, stał się motorem do działania i zarażenia kolejnych osób tą samą pasją. Zgodzę się w tym miejscu z jednym rozmówców (do was należy odkrycie, którym), że gdyby nie Maciej Parowski, nie byłoby całego tego zamieszania.

Był on “pacjentem 0” epidemii zwanej Geralt i to jemu możemy zawdzięczać wszystko, w czym możemy obecnie przebierać. Jak fan wszystkiego, co wiedźmińskie, składam w tym miejscu hołd dla ciebie Macieju, gdziekolwiek jesteś – niech poznają tam, kim jest Geralt! Sama książka to historia od dosłownie samego początku, czyli od historii życia Andrzeja Sapkowskiego, jego początków pisania, walkę z fanami science fiction (przy okazji moje wielkie zdziwienie na analogowy hejt w tamtych czasach w Polsce), poprzez kolejne tomy, adaptacji, ekranizacje, inspiracje i kończąc na serialu Netflixa, który chyba już każdy z nas widział Encyklopedyczny zbiór, choć pisany niezwykle lekkim językiem ugruntował mnie z posiadanej wiedzy oraz odkrył nieznane przede mną elementy wędrówki Białego Wilka. A często nie była ona łatwa. Choć wiem, że mam dopiero 30 parę lat, tylko ciut więcej niż sam Wiedźmin, przed nami na pewno kolejne tyle samo, wypełnionych jego postacią w przeróżnych miejscach naszej świadomości.

Jedną rzeczą, która wynika z oddania się prozie Sapkowskiego, jest jakość rzeczy powstałych dzięki pracy jej fanów (film i serial pomijam z wiadomych względów, opisanych również w książce). Książka jest niezwykle dobrze wydana, na dobrej jakości papierze, posiada słuszną wagę, która przy okazji reklamowania znajomym, była pierwszym jej opisem. Twarda okładka, ze żłobionymi literami oraz ozdobnymi elementami, mieni się w świetle barwami od brunatnego do miedzianego. Strony na wspomnianym już dobrej jakości papierze, posiadają optymalny rozmiar czcionki dla oczu czytelnik oraz wiele ilustracji jako dowody opisywanych sytuacji, dzieł i osób. Z przyjemnością wertuje się kolejne strony i oddaje przyjemnej lekturze, naprawdę dobra robota grupy wydawniczej Publicat.

Robert Lewandowski, polska wódka, pierogi, Behemoth i Geralt z Rivii – to elementy polskości obecnej w świadomości całego świata. Dzięki Wiedźminowi, po raz kolejny każdy wie, kim jesteśmy, poznaje elementy naszej kultury i na pewno nie zniknie z ogólnoświatowej świadomości. Przed wami kompendium wiedzy, które każdy powinien mieć na półce i przeczytać co najmniej raz. Historia fenomenu, tak – idealny podtytuł.

Plusy:
jakość wykonania
120% wiedźmina w wiedźminie
lekki język pisania.
Minusy:
na stojąco nie poczytacie tego za długo
TECHNIKALIA:
Autor: Adam Flamma
Wydawnictwo Dolnośląskie
Oprawa: Twarda
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 504
Format: 145×225 mm
Dziękuję Wydawnictwo Dolnośląskie za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Tak zupełnie na marginesie – może to trudny początek ukształtował Pana AS na postać, która jest dziś. Ale to tylko może, bo mój ojciec który uczestniczył w wieczorkach autorskich tego pana, w czasach przed wiedzminem, już wtedy by zdegustowany. Co wcale nie wpływa na Geralta.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Widocznie ta ciętość języka została dobrze przełożona na bohaterów książek. W ich ustach brzmi to bowiem wybornie, choć jakbym to usłyszał od Pana AS w moim kierunku, bez wyraźnej przyczyny, nie zastanawiałbym się dwa razy.
Stąd jestem za oddzielaniem charakteru twórcy od jego dzieła 😉
PolubieniePolubienie