Twórczość Fila i spółki zawsze obserwowałem tak z boku, z bananem na ustach, po czym nigdy nie zamówiłem żadnej pozycji przez niego wyprodukowanej. Pomyślałem sobie, że ostatnie jego 3 projekty zasługują na wydanie zbiorcze, o dziwo moje myśli stały się ciałem i jestem totalnie zachwycony z otrzymanego egzemplarza.

W związku z powyższym wypowiem się jedynie jako nowy czytelnik, nie dokonam porównań, nie będę jarał się kultowością serii i jej autorów. Siadam jak ten świeżak do „Bazgrolle totalnie” i utonąłem. Jeśli kiedykolwiek miałbym podać ludzkie wcielenie bardzo, ale to bardzo szeroko pojętej popkultury świata, były to właśnie Fil. Niniejsze wydanie zbiorcze zawiera tyle odniesień obrazem, słowem, co chwilę czułem się, jakbym dostał z liścia w twarz za olanie referencji do tożsamego lub innego dzieła kultury masowej jak i tej awangardowej. Przy czym nie jest to coś, co razi w oczy, przytłacza ilościowo, wypływa to niezwykle naturalnie, zdaje się, że takie rzeczy są zaimplementowane w świecie Bazgrolli całkowicie swobodnie. Jestem również pewien, że za pierwszym przebiegiem pominąłem kilka, odkryję je podczas kolejnej lektury, która zapewne da mi tyle samo satysfakcji jak za pierwszym razem. Nie jestem inaczej określić tego, co się stało, jak przeżycie totalne. Jednoczenie rozumiem osoby, które nie łykną tej konwencji, gdyż nie każdy chce, rozmawia popkulturą, a tu mamy swoisty rozdźwięk. Niby wszytko jest tu na miejscu, lecz nie stało się bestsellerem na skalę krajową, pewnie na gruncie fanów hamburgerów za oceanem inaczej by na to spojrzano, lecz lokalne odwołania nie zostałyby w ogóle zrozumiane.

A o co tu w ogóle tu biega? Fil chciał zostać uznanym i przebogatym twórcą komiksów nad Wisłą, zebrał różnymi metodami kilka ekip (brutalnymi lub mniej opresyjnymi), opiekował się nimi lepiej lub gorzej (znowu brutalnie lub mniej opresyjnie), a do tego przeżywa mega odjechane akcje nakrapiane pizzą i wspomnianą popkulturą otaz z lokalnymi twórcami. Czuć tu klimaty od „Sprzedawców”, przez „Pulp Fiction”, nawet do „Avengers: Endgame”, motywy te są ukazane w jak najbardziej naturalny sposób, wynikają z fabuły, nie pojawiają się jak królik z kapelusza. Czekam na napaleńca, któremu uda się wynotować wszystkie pożyczki zaciągnięte z masowej świadomości do tego wydania zbiorczego. Coś czuję, że będzie ich co najmniej kilkadziesiąt, tym bardziej że różne znajdźki w kadrach również zostały zapodane masowo.

Idąc dalej trochę w dane techniczne, jest to bardzo sprawnie przeprowadzona symbioza 8 wcześniejszych dokonań Bazgrolli z lat 2011 – 2021. Co ciekawe podczas czytania wygląda na to, jakby zamysł na całość był obecny w świadomości twórców od początku. Oczywiście widać przejścia pomiędzy poszczególnymi elementami klejenia, jednak przechodzi się do nich jakby do kolejnego odcinka ulubionego serialu, czasami po wrednym cliffhangerze. Sama forma podania jest niezwykła jak na tak niszowe wydanie w 200 limitowanych, numerowanych egzemplarzach (mój ma 2). Twarda oprawa, połyskujące motywy na boskiej wręcz grafice, świetne kolorowe dodatki robią naprawdę dobrą robotę. Osobiście mnie cieszyły tak liczne występy gościnne, na czele z Robertem Sienickim, któremu udało się dotrwać do końca. Inni już niekoniecznie pojawiają się na ostatnich stronach, szczególnie w tej samej konsystencji ciała. Humor jest tu mocny, często klozetowy, jest parę hermetycznych motywów związanych z Wrocławiem, które docenią ludzie znający to miasto. Nie mniej bawiłem się przednio wiele razy śmiechłem, lecz i czasem ilość śmiechu z kadru dusiła mocno za szyję. No i ten język, którym mówią bohaterowie, kolejne motywy, zrozumcie, tu jest totalnie wszytko, dobro wylewa się z każdego!

A na koniec zostawiłem sobie rysunki, bo ta czarno biała kreskówkowa stylowa kręci moimi oczami za każdym razem jak ją widzę. Pewnie stawiana krecha, mega emocje i ruchy ciała, specyficzny design, to cechy Filowego ołówka jak i Robura. Pewnie kogoś jeszcze, spójność jest, motywy graficzne oczywiście również. Od siebie polecam, choć zawartość dobra jest tu ponad wszelkie normy. Fil jest popkulturą i stworzył 120% popkultury. Sikalafo!
Plusy:
😅totalnie wszystko!
Minusy:
🤔hermetyczne motywy.
TECHNIKALIA:
Scenarzysta: Fil i inni
Ilustrator: Fil i inni
Format: 175×245 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor i czarno-biały.
Data wydania: 21 styczeń 2022 roku.
One thought on “Bazgrolle totalnie”