Czasami mam ochotę na komiksy z zupełnie innej beczki, na MFKiG 2021 tak mnie naszło, zdecydowałem się na nową antologię od PPGraphics, o delikatnie pisząc – erotycznym sznycie. Nawet nie macie pojęcia, jak jej lektura rozbudziła moją wyobraźnię, a w szczególności o liczne teksty, które aż się cisną na usta i chcą wytrysnąć z jądra mojej wyobraźni. Żeby nie było wątpliwości, doczytałem do samego końca.
W społeczeństwie, w którym na co dzień słyszę: „nie patrz się jej na cycki, nie obczajaj jej tyłka, patrzysz się na jego penisa, co ty gej jesteś?” biorę się za „Zero: 666” i mam gdzieś, co ludzie gadają, chcę popatrzeć na miłość, piękną fizyczną miłość. Jednak zgodnie z celem Wydawcy, niekoniecznie jest tu spokojnie i grzecznie, spotkało mnie parę niespodzianek i kontrowersji, choć czytałem klasycznie, od przodu do tyłu. Co tu dużo gadać, fabuła jest prosta jak budowa cepa, najbardziej przykuło moją uwagę to, co zakazane, które sprawiało, że chciałem wejść głębiej w mroczne czeluści.

Miałem niezbadaną rozkosz obcować tu pięcioma historiami, które poruszyły wzgórki moich zmysłów w rejonach, które zazwyczaj ukrywam przed całym światem w 50 metrach kwadratowych za zasłonami. Rodrigo, diabelski pomiot, jest strasznie wylewny, jeśli chodzi o dobre historie, których ton nadaje stylizowana, twarda niczym stal okładka, dostępna w dwóch wariantach. W świat komiksowych doznań wprowadzony zostałem przez Martę Falkowską w „Przebudzeniu Lucyfera”, kojarzoną przeze mnie jako wybitną rysowniczkę angielskich “pussy cats”. Teraz historia opowiedziana przez jej rysunki wprowadziła mnie w pełen czułości akt cielesny upadłego anioła i pary demonów. Gdzie dobro i zło, gdy są nagie, nie ma pomiędzy nimi granic.

Ewa „Eimmy” Zaremba w „Na Łysej Górze” w dość obfitej fabule przełamała lody z demonem wstydu i rozkoszy. Graficznie prezentując kształty bliskie naturze, niebędącej idealnej, co urealnia mi jej kreację w stosunku do rzeczywistości.

Najbardziej rozbudowana „Inicjacja” to opowieść, na którą patrzyłem, jak 15 artystów opowiedziało o seksualnych rytuałach Twardowskich, tak od tych twardych, bynajmniej nie miękkich. Zabrzmi to niebywale, ale fabuła jest tu przednia, zabawna, album rodzinny dostarcza dziwnych uczuć bycia wstrząśniętym i zmieszanym. Ta lektura to nie był błąd.

Artystkę Ave miałem okazję poznać osobiście, wysłuchałem jej historii, nie dziwię się przygotowanej przez nią historii o swojsko wibrującym tytule „Zakonnice najlepiej smakują jesienią”. Każdy o tym mówi po cichu, w klasztorach stoją dwie pary kapci przy łóżkach, artystka bezczelnie odsłania oczywiste zza pazuchy pozorów, zdobiąc go moim ulubionym cytatem stającym dęba w umyśle.

Czasami praca jest ciężka, czasami przyjemna, ciekawe co czuł Piotr Czaplarski rysując „Kolejny dzień w pracy” o kobiecie-demon pracującej. Ma ona coś, co mnie osobiście kręci niezmiernie, przygryzione usta, które skusiłyby mnie na wspólny spacer nawet do siódmego kręgu piekła, po więcej.
No i ten Ojciec Rene, którego tak obserwuję na FB, a ręka mi drży gdy mam udostępnić jego pomysły, tak kontrowersyjne jak rodzynki w serniku. Każdy jego pomysł, to przyjemności eksplozji endorfin, choć wstydzę się przed ludźmi bycia jego fanem, niczym nagus na środku ulicy.
Tak warto czytać, a przede wszystkim oglądać!
TECHNIKALIA:
Scenarzysta: Rodrigo
Ilustrator: Marta Falkowska, Ewa „Eimmy” Zaremba, Łukasz Pawlak, Ave., Piotr Czaplarski
Wydawnictwo: Planeta Komiksów
Seria: Polish Porno Graphics
Format: 234×312 mm
Liczba stron: 136
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: cz.-b.
ISBN-13: 9788396252302
Data wydania: 6 październik 2021 roku
One thought on “[18+] Zero: 666 [18+]”