Z zasady nie znoszę antologii, naprawdę nie lubię siadać do ich czytania, gdyż w większości przypadków wychodzę z tego doznania rozczarowany. No a któż z nas lubi być rozczarowany? No kto? Bo ja na pewno nie. Ale uległem pokusie pod wpływem planu spędzenie Dnia Batmana z komiksem, którego jeszcze nie mam w swojej kolekcji. Plus chciałem dowiedzieć się, co też przygotował Tomasz Kołodziejczak wraz z Piotrem Kowalskim. Tak, jestem komiksowym patriotą, co zapewne dobrze wiecie po licznych tekstach i patronatach związanych z polskimi twórcami.

Do brzegu, jak to mówią flisacy, antologia ta, to zbiór 14 historii o przygodach Batmana, który rozprawia się ze złem w takiej samej ilości państw. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie angaż lokalnych twórców z każdego odwiedzonego przez głównego bohatera kraju. Na wstępie każdego rozdziału dostałem biogramy twórców zaangażowanych w proces powstawania komiksu i od razu zostałem rzucony w wir akcji. Cechą wspólną są liczne odniesienia do specyficznej kultury każdego z miejsc odwiedzin, co ciekawe nie jest to czynione w żaden sztuczny czy też usilny sposób, zachowany jest tu pozór naturalności. Nie zdziwię się, jak przyjdzie wam na myśl inna antologia, Black and White, gdyż zasady są podobne jak we wspomnianym wydawnictwie. Nie jest moim zamiarem również opisywanie każdej historii, gdyż poziom jest mniej więcej wyrównany, choć z niektórymi wizjami miałem mały problem. Ogólnie rzecz biorąc antologia ta, nie odrzuciła mnie, a co więcej nie miałem nawet przyjemność z czytania kilku zawartych tutaj opowiadań. Ile historii – tyle sposobów opowiadania, jest realistyczne, po cartoonowy sznyt. Jest tu nawet na sam koniec manga mająca miejsce w feudalnej Japonii.

Zacznijmy o zdecydowanych plusów, a na pierwszym miejscu postawię samo wydanie Batman: Świat. Dziwię się, że takie podwójne okładki nie są obecne w całej linii DC Deluxe. Na zachodzie wydaje się to być normą. Mój prywatny wybór najlepszej historii pada na „Przerwę wakacyjną” Paco Roca’i oraz „Mój Bat-man” Kirilla Kutuzova i Egora Prutova. Obie historie mają w sobie to coś, co zostało mi w pamięci ślad, a nie są to typowe superbohaterskie historie, powiedziałbym, że nastawione przeżywanie ich. Odstają od reszty i każdemu je polecam z całego komiksowego serducha.
Z rysowników to Lee Bermejo stworzył coś, czego nie jestem zapomnieć. Jego ultrarealistyczny sznyt, połączony z gotyckim klimatem rozpalił moje zmysły do czerwoności. Chętnie zobaczyłbym te kolory, ciebie i szczegóły w znacznie dłuższej historii, która na pewno dostarczyłaby mi klimatu.
Kompletnie za to nie przypadła mi do gustu historia „Pogrzeb” do scenariusza Alberto Chimala i rysunków Rulo Voldesa. Krótka, chaotyczna z rysunkami szukającymi własnej tożsamości, która tylko mignęła mi szybko i sprawiła, że chciałem odłożyć komiks na bok.

A jak Polska? Poprawnie. Jest wśród tych kilku historii, które przeczytałem i niczym się nie wyróżniły. Za parę dni niestety nie będę jej pamiętał, może jedynie, że pod obwolutą jest okładka do niej właśnie. W sumie nie wiem, czego się spodziewałem, a dostałem coś, co będzie gorącym tematem jakości.
Krótko podsumowując, jest to ciekawa antologia, którą warto poznać, jej twórców, a przede wszystkim, żeby poznać kultury innych krajów. Momentami nawet brutalnie, dające polityczny aspekt codzienności.
Plusy:
🤟14 naprawdę różnych historii
🤟opowiadania Paco Roca’i Kirilla Kutuzova i Egora Prutova
🤟rysunki Lee Bermejo
🤟udana antologia.
Minusy:
👇kilka średnich historii
👇historia „Pogrzeb”.
TECHNIKALIA:
Scenarzysta: autorzy Różni
Ilustrator: autorzy Różni
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Typ oprawy: twarda z obwolutą
Data premiery: 14.09.2021
Wydawca: Egmont
EAN: 9788328160699
Liczba stron: 184
Wymiary: 17.0×26.0cm
Dla kogo: nastolatek i dorosły.