W okolicach premiery piątego tomu “Lila i Puta” zachwycałem się rysunkami i humorem kipiącym praktycznie z każdego kadru owego komiksu. Zachwycony pomysłem Maćka Kura i Piotra Bednarczyka postanowiłem zakupić pozostałe 4 tomy, które ugrzęzły na mojej kupce wstydu na prawie rok. Wakacyjny luz podpowiedział mi właśnie ich przygody, a podczas lektury przeżyłem mały szok.

To w sumie w stylu Lila i Puta, tak zaczynać coś na opak, czytać komiks od tego z numerem 5 na grzbiecie, który jest już na pewnym wyrobionym poziomie. To samo tyczy się RELAX-ów, które chętnie ostatnio chłonąłem w poszukiwaniu kolejnych kadrów Conana. Przy okazji niezwykle miło bawiąc się rosnącą ilością małoludów w środku, nawet w osobnym zeszycie.
Pierwszy tom to dla mnie szok. Tak, musiałem napisać o tym po raz drugi, gdyż zdziwiło mnie pięć lat różnicy poziomu warsztatu Piotra Bednarczyk, który na niniejszym etapie mógłby równie dobrze zaprezentować te rysunki jako wkład w typowy zin, w konwencji czarno-białej. Powiało mocno alternatywą. W sumie jestem ciekaw, jakby przygody pociesznych postaci sprawdziły się w takiej kolorystyce, bo ta dziecięca wyszła całkiem, całkiem. Ale, nie umniejszając autorowi rysunków, postęp który poczynił przez ostatnie lata – wow. Chapeau bas! Cieszę się, że Egmont wydał taki pomysł, urozmaica to jego portfolio o ciekawy rejony.

Co do samej historii, jest to niezwykle sprawne fantasy łączące znane nam dobrze motywy przygodowe i humorystyczne spod pióra Macieja Kura. Widać, że jest fanem przynajmniej kilku uniwersów tego gatunku, jak i kilku leżących za siedmioma górami, a może i lasami. Malkontenci będą wskazywać palcem liczne inspiracje Tolkienem, Christą i pewnymi francuzami, a ja mówię wam, że jak nie zawsze trzeba wymyślać czegoś na nowo, a zebrać już znane i podać w nieznanej dotychczas formie. Tak jest właśnie tutaj, humor jest na tyle uniwersalny i zahacza nawet o ten opowiadany przez dobrych wujków, ale kto go nie lubi. Trzy historie wciągają niesamowicie, bawią gagami, celną puentą, a chciałoby się powiedzieć, że opis z tyłu to zupełnie inna historia godna numeru cztery. Fajnie było poznać początki tych postaci, pierwsze starcia, dotarcia i negocjacje żartem płynące. Odłożyłem zrelaksowany. Odpoczynku trwaj 🙂
Plusy:
👣humor
👣gagi
👣znane i lubiane motywy
👣kolorystyka
👣puenty.
Minusy:
🖋no może te rysunki w porównaniu z tomem 5, ale to początki takie.
TECHNIKALIA:
Autor: Maciej Kur
Scenarzysta: Maciej Kur
Ilustrator: Piotr Bednarczyk
Typ oprawy: miękka ze skrzydełkami
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328102705
EAN: 9788328102705
Liczba stron: 48
Wymiary: 21.5×29.0cm
Waga: 0.23kg
Dla kogo: wszyscy
Wiek: 8+.