Lubię Conana, ale brnięcie przez wszystkie tomy, które wychodzą teraz od Marvela na miękko, to średnia przyjemności. Run Jasona Aarona był dobry, Gerry Duggan też zrobił dobrą robotę, a tu dostałem zbieraninę zeszytów z siedmioma historiami, które w większości są po prostu takie sobie. Do tego tom ten ma tylko 112 stron i ciężko polecić to wydanie komukolwiek.

A zaczęło się tak dobrze, Esad Ribic ze swoją okładką, rysunkami i niemą historią sprawił, że zapałałem miłością do jego tworów. Przepiękne są te rysunki, które mieliśmy już okazję oglądać kilkukrotnie w innych komisach m.in. w Thorze Gromowładnym czy Avengers i Tajnych Wojnach. Historia o przetrwaniu i walce o dominację zrobiła mi dobrze na sercu, z nieukrywanym zapałem brnąłem dalej, tylko po to, by się rozczarować.

Przeczytałem i praktycznie od razu zapomniałem, o czym były te pozostałe historie, gdyż nie wychodzą one poza zakres typowych opowieści o Conanie. Parę fajnych kadrów, typowe rozwiązania, znane zakończenia i tyle. Szczerze wolałbym dostać te opowieści do tomów zbiorczych serii, z których się wywodzą, a nie w ramach osobnego tomu, który ewidentnie został zrobiony w celu nabicia kabzy. Na Croma! Obym nigdy więcej nie dał się nabrać!

Plusy:
💀Esad Ribic ze swoją okładką, historią, rysunkami.
Minusy:
💩cała reszta.

TECHNIKALIA:
Scenarzysta: Frank Tieri, Roy Thomas, Esad Ribic
Ilustrator: Esad Ribic, Andrea DiVito
Tłumacz: Bartosz Czartoryski
Typ oprawy: miękka ze skrzydełkami
Data premiery: 11.08.2021 roku
Wydawca: Egmont
EAN: 9788328152366
Liczba stron: 112
Wymiary: 16.7×25.5cm.