Batman. Tom 4. Zabobonna zgraja

Batman. Tom 4. Zabobonna zgraja

Czytanie regularnych zeszytów Batmana nie należy ostatnio do moich ulubionych zajęć. Strułem się Wojną Jokera, Knightfall też zrobił swoje, lecz kiedyś trzeba to w końcu nadrobić. Za rogiem czeka już nowe Detective Comics, które przeczytam, aby sprawdzić nowego scenarzystę. 

Tymczasem Batmana znajduje się cały czas w nieciekawej sytuacji. Burmistrz Nakano nieustannie próbuje spełnić swoje przedwyborcze obietnice, nie daje żyć samozwańczym przedstawicielom prawa. Do tego należy dołożyć starania Stracha na wróble, który pragnie zrealizować swój kolejny złowieszczy plan. Pobudzane przez niego emocje, cały czas dają się we znaki wszystkim mieszkańcom Gotham. Wystarczy zapewne jeden bodziec i wszytko eksploduje całą zgromadzoną energią, zapewniając pracę zarówno batrodzince jak i policji. Do tego pojawiają się jeszcze dwie organizacje: Saint Industries oraz Kolektyw nadpoczytalności, a tak naprawdę są to kolejne elementy zagadki, która zostaje rozwiązana na koniec. 

Jeśli myślicie, że wątek detektywistyczny jest wart waszej uwagi, od razu wyprowadzę was z błędu. Batmana działa dalej jako piekielnie skuteczna maszyna do wymierzania sprawiedliwości. Nawet pomimo utraty bogactw rodziny, zorganizował się na tyle dobrze, iż prowadzi swoją misję bez ustanku. Jedynym wyróżnikiem w tej rzemieślniczej robocie przy wsparciu technologii jest scena tortur poprzedzająca poszczególne zeszyty. Mamy tu Bruce’a, który jest katowany przez Stracha na wróble. Złoczyńca posiada nowe, imponujące wdzianko, które zostało zapowiedziane na etapie Nieskończonej granicy. Przerywnik ten stanowi dobry dysonans pomiędzy główną linią fabularną a przyszłością, do której zapewne dojdzie gdzieś w kolejnym tomie. Nie mogą jednak przestać pisać o podejściu technologicznym, gdyż rysunki mocno poszły w cyberpunk już w pierwszym tomie serii, a tutaj w połączeniu z członkami Kolektywu nadpoczytalności mam już w ogóle 100% pewności. Seria robi się mocno futurystyczna, Stan przyszłości miał wytyczyć kierunek, a widać, że twórcy podążają nim. Ciekaw jestem, czym się okaże Batman za kilkanaście zeszytów, czy twórcom starczy odwagi na znaczne zmiany. Kolejny Kryzys już na horyzoncie, czekają nas kolejne rewolucje, kto wie, ile z tego faktycznie się ziści. J

Ogólnie to, co reprezentuje tutaj Tynion IV wydaje się pisaniem poniżej jego poziomu. Widać, że seria na początku była pisana swobodnie, a od pierwszego eventu są to już tory wyznaczone przez włodarzy DC. Nawet krążą w Internecie jawne wypowiedzi autora o byciu sterowanym. Jedynym elementem, który wyróżnia się z tej sieczki, był wątek Harley Quinn i Ghost Makera, którzy ewidentnie poczuli do siebie miętę. Zabawnie czytało się te utarczki. Może jeszcze nawiązanie do drużyny Ptaków nocy sprawiło mi przyjemność, lecz to też była tylko chwila. Tak więc bardziej musiałem nadgonić wydarzenia, niż chciałem to zrobić, co pokazała, że nie myliłem się praktycznie nic. 

Złego słowa nie mogę powiedzieć o rysunkach Jorge Jimenez i kolorach Tomeu Moreya. Ta warstwa nawet nie udaje, że jest typowym superhero, aktualnie typowy dla niego styl jest tu obecny w każdym pociągnięciu pióra. Wspomniany wyżej cyberpunk jest tu idealnie narysowany, zaczynając od licznych neonowych świateł, po zmodyfikowane postaci ludzkie. Co prawda pokuszono się tu elementy przypominające mitologię Mrocznego Rycerza, lecz są to tylko momenty. Takie, żeby najstarsi czytelnicy nie zgubili się podczas czytania, pamiętając inne czasy z tytułowym bohaterem. No cóż, od czego jest DC Black Label, tam akurat swoboda artystyczna pozwala na nostalgiczne tripy. Tymczasem Batman stał się uczestnikiem nurtem superhero, nie ma co narzekać. Albo będzie stało się w miejscu, albo pójdzie do przodu. Ja zawsze wybieram to drugie, chociaż znika to w natłoku jednolitości oferty. Kolejny odcinek zaliczony, następny poproszę. Do przeczytania przy okazji nowego Detective Comics!

TECHNIKALIA: 

Scenarzysta: James Tynion IV

Ilustrator: Jorge Jimenez

Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz

Typ oprawy: miękka ze skrzydełkami 

Wydawca: Egmont

EAN: 9788328156456

Liczba stron: 168

Wymiary: 16.7×25.5cm

Data premiery: 28.11.2022 roku 

Opublikowane przez Mikołaj

Komiksoholik z ADHD 🙃

One thought on “Batman. Tom 4. Zabobonna zgraja

Dodaj komentarz