Napięcie serwowane przez kampanię crowdfundingową na Kickstarterze rozpaliło moją wyobraźnię mocno. Niczym samotny płomyk w otchłani ciemności, nadzieja tliła się mocno we mnie, czekałem na spełnienie obietnic osób zaangażowanych. Wiem, bywa to zgubne w skutkach, często zawód przychodzi, gasi płomyk, pozostaje nic. Są takie momenty w życiu, chcesz iść spać, mówisz sobie, a przeczytam fragmentCzytaj dalej „Malarz”