Kolejna pozycja w portfolio Wydawnictwa Lost in Time to opowieść o La Malinche, wielce kontrowersyjnej postaci historycznej z XVI wieku. Była ona tłumaczką Hernána Cortésa, pomagała w porozumiewaniu się dwóch totalnie obcych kultur. Aktualnie zdania na jej temat są podzielone. Jedni uważają ją za zdrajczynię, a niektórzy wracają uwagę na mniejszy rozlew krwi podczas podboju, dzięki jej działaniom.

Historia głównej bohaterki rozgrywa się od roku 1511. Jako młoda dziewczyna jest światkiem rosnących w zastraszającym tempie wpływów Mexików. Były to brutalne czasy, kiedy składano liczne ofiary z ludzi, mające przynieść szczęście oprawcom. Kilka razy udało się jej uniknąć takiego losu, chronią się w koronie drzew. Jej oczami śledziłem porwanie, niewole, aż do chwili gdy dostała się w ręce Hiszpan, który przybyli do Ameryki Środkowej mając na celu wzbogacenie się podczas podboju. Dzięki wrodzonemu talentowi do nauki języków nauczyła się ich kilku, co pomogło w rozmowach Cortésa z Indianami. Nie obeszło się bez korzyści dla niej samej.

Na pierwszy rzut oka pozycja ta wydawała mi się biografią Malinalli, próbą opowiedzenia ciekawej historii z rejonu świata, który niezmiernie mnie fascynuje. Nie jest to mocno eksplorowana kultura w światowej świadomości, toteż zawsze chętnie sięgam po wszelkie dostępne źródła. Oczami bohaterki miałem sposobność poznać zwyczaje panujące w Mezoameryce XVI wieku, z całym bagażem praktyk, które aktualnie określane są nieludzkimi. Jest tu pokazane niewolnictwo, handel żywym towarem, zmuszanie do seksu oraz kary cielesne. Na szczęście autorka nie posunęła się do przedstawienia składania ofiar z ludzi. Z jednej strony możną traktować fabułę niniejszego komiksu, jako typową opowieść od zera od bohatera. Będzie to jednak proste interpretacja, gdyż wiele ukrytych tu niuansów zdradza zupełnie inne zamiary autorki. Alicia Jaraba stara się pokazać osobę z krwi i kości, kobietę poddaną wielu próbom wynikających z obecnych ówcześnie zwyczajów. Podchodzi do nich, stawiając wiele pytań, analizując, jednocześnie wraz z nią uczyłem się tego świta. Obcerowałem budzącą się w niej fizyczną kobiecość, jak i świadomość siły, którą w sobie nosiła. Jaraba przeciwstawia się negatywnemu wizerunkowi La Malinche, mam wrażenie, że Ta, która mówi jest usprawiedliwieniem jej decyzji, próbą przekonania o słuszności podjętych działań.

Nawet ja, nie będąc osobą wywodzącą się z Ameryki Środkowej, widzę tu podstawę do dysputy na temat tego, co przeczytałem w niniejszym komiksie, jak i w przestrzeni Internetu. Łatwo jest oceniać, nie żyjąc w brutalnych realiach, nie musząc bać się o własną skórę, aby przeżyć kolejny dzień, choć raz się nie bojąc. My wygodnie siedzący w fotelach, powinniśmy obdarzyć ją empatią. Alicia Jaraba zrobiła to niezwykle umiejętnie, czynią jej postać niezwykle realną, ludzką, która przeżywa to, co dzieje się wokół niej, cierpi, płacze, śmieje się i bawi. A ja zostałem w to wciągnięty i chciałem towarzyszyć w każdym kolejnym wydarzeniu.

Kolejnym aspektem, który należy tu zaznaczyć, jest kobiecość. Wyrażona sprawami dnia codziennego z życia przedstawicielki płci pięknej, spraw związanych z menstruacją, rolą społeczną kobiety, jak i traktowaniu przez mężczyzn. Liczne elementy traktują o intymności zarówno w sferze psych, jak i physis. Malinalli była wprost inspirująca, odważna, niezwykle zaradna, na tyle uparta, że osiągała swoje cele. Nie jest to komiks pełen akcji, daj się poznać bardziej jako relacja historyczna. Wszystkie jego cechy sprawiają, że płynie się z kolejnymi kadrami płynie się do powoli i starannie do przodu. Widoczne tu zaplecze wielkich ludzi i ich wielkich wojen znakomicie pokazuje, że za sukces to nie tylko sprawa jednej osoby. Kto wie, jak było naprawdę? Dla mnie ta wersja wydarzeń jest wiarygodna. Prawdziwi ludzie, prawdziwe wydarzenia, prawdziwie wciągające. Nie każda opowieść musi sładać się z zabijania, pokazu siły fizyczne. Czasem wystarczy wypowiedzieć odpowiednie słowa, co zmienia tak wiele.

W tym wszystkim przychodzą jeszcze kreskówkowe rysunki Jarabi, które na szczęście nie epatują realizmem. Dzięki temu mogłem skupić się na próbie wczucia się w przedstawianą postać. Próbować zrozumieć jej motywacje, a nie podziwiać ładnie postawione kreski z pstrokatym kolorami. Ten aspekt jest tu dominujący, choć ilustrację są bardzo dobre, stanowią również idealną podstawę do animowanej adaptacji. Jest kolorowo, żywo, emocje na twarzach bohaterów wyrażają to, co aktualnie się z nimi dzieje. Nie sposób odmówić im uroku. Stanowią bardzo dobre uzupełnienie przekazu autorki, by rozkochać się w snutej opowieści o postaci. Wzięła udział w tak ważnych wydarzeniach, pozostawiając niezwykle emocjonujące piętno. I wiecie co? Mnie też się ono udzieliło!
TECHNIKALIA:
Scenarzysta: Alicia Jaraba
Ilustrator: Alicia Jaraba
Tłumacz: Marta Duda-Gryc
Wydawnictwo: Lost in Time
Format: 215×290 mm
Liczba stron: 216
Oprawa: twarda
Papier: offset
Druk: kolor
ISBN-13: 9788367270304
Data wydania: 28 marzec 2023 roku.