Zaczyna do mnie docierać ogrom polskich twórców komiksowych, których nie jestem w stanie wszystkich poznać, a czasem okazuje się, że pijesz piwo wraz z jednym z nich. No i człowiek cały czas się dziwi, ile musiałby czytać, żeby coś wiedzieć. No ale nie poddaję się tak szybko, kolejna na mojej liście pozycji jest Kamila Król i jej „Rusałka„.

Tak, była kiedyś kampania na Kickstarterze, lecz był taki okres w moim życiu, nie było mnie po prostu stać. No i może jeszcze nie dostrzegałem piękna polskich komiksów. Na szczęście Kasia Kamieniarz lekiem na całe komiksowe zło świata (Krystyna Prońko vibe) i znalazła dla mnie egzemplarz, który pochłonąłem na jeden czytelniczy ząb. No i co? Zakochałem się, bo snujące się i oniryczne historie są jak najbardziej w centrum mojego zainteresowania. A taką opowieść przygotowała Kamila, która wzięła na tapet mitologię słowiańską oraz tytułową demoniczną postać. Dostałem tutaj relację z granicy dwóch kompletnie odmiennych istot – ludzkiej i nadnaturalnej, których cechy zostają podane mi na tacy, co sypie listą ciekawych spostrzeżeń. Autorka stawia czytelnika niczym niemego świadka, który podąża za zmianą, słysząc jej myśli chłodno kalkulującej czas przeszły. Chociaż ja odebrałem te rewelacje emocjonalnie, gdyż mało która z przedstawionych tu sytuacji zasługuje na normalizację. Umarł człowiek, niech żyje demon! A ja chcę wiedzieć, gdzie to wszystko zmierza, gdzie ta senna mara mnie zabierze, czy będę zafascynowany, czy też powinien się bać. Zapadam w głęboki sen, licząc, że obudzę się jutro, kolejna część będzie na mnie czekać do przeczytania, być może po raz wtóry do zachwalania.

A nie napisałem jeszcze czegoś o rysunkach, które są na tyle oryginalne, że pamiętałem o kich od pierwszego momentu ich ujrzenia. Jak się okazało, tylko jedna z domen zostawiła mi bliznę w pamięci, akurat ta zielona, która jest stanem demonicznym. To świat nadnaturalny ręką Kamili kreuje tu uniwersalne podejście do kształtów, postaci są ciekawie inne, jak i sam świat. Na tyle, iż musiałem sobie dłużej na nie popatrzeć, a zestawienie z dodatkami zrobiło swoje. Poszła myśl, wcale nie ulotna, zdolna bestia z tej Król. Równie duże wrażenie robi czerwone spojrzenie na życie śmiertelniczki, tryskające życiem, aż kłujące w oczy energią swego jestestwa. Niby to oniryczne, ale pazur cały czas ostry jak brzytwa, mam wrażenie oscylowania na granicy snu i jawy. Tak, zapadam w sen spokojny, obym nie obudził się maszkarą, a mile wspominającym czytelnikiem.

No i jeśli kolejną część trzeba będzie wesprzeć, zrobię to bez wahania, gdyż wszystko, wykorzystuje narze słowińskie korzenie, zasługuje na rozgłos i moje pieniądze.
PS Autorkę możecie śledzić np. na jej INSTA
TECHNIKALIA:
Scenarzysta: Kamila Król
Ilustrator: Kamila Król
Wydawnictwo: Niezależne
Format: 250×176 mm
Liczba stron: 44
Oprawa: miękka
Druk: kolor
ISBN-13: 9781919619613
Data wydania: 23 sierpień 2021 roku.