Kodi. Tom1

Kodi. Tom 1

Właśnie do mnie dotarło, jak mocno uwielbiam rysunki namalowane akwarelami, a potwierdzeniem jest niniejszy komiks przeznaczony w teorii tylko dla dzieci. Niby nie ocenia się książki po okładce, ale w tym przypadku skusiłem się i nie zawiodłem. A już kilka podobnie stworzonych pozycji mam z dzieciakami w biblioteczce. 

I to właśnie rysunki, które przygotował Jared Cullum odpowiedzialny również za scenariusz, robią największą robotę przy obcowaniu z „Kodi„. Tworzą one wprost oniryczną oprawę, delikatną dla oczu niczym chmurki, które sprawnie przeprowadziły mnie przez całą historię, korzystając z możliwości formy komiksowej w różnej wielkości kadrów, opowiadając nie tylko słowem, ale również samym obrazem. Ewidentnie kreskówkowe postaci będące uczestnikami zarówno pierwszych, jak i n-tych planów, posiadają zróżnicowaną ilość detali, które momentami potrafią zachwycić. Kolory położone między delikatne kreski mienią się przeróżnymi odcieniami, które wymykają się przyjętym paletom, nie dając się jednoznacznie zaszufladkować, ubogacając jednoczenie świat. Muszę przyznać, że woda jest tu ciekawostką stałym elementem krajobrazu, a pluski wydają dźwięk samym obrazem, poprzez formę użytą przez rysownika. No i ta dynamika ruchów, które aż chcą wydostać się poza kadry, wskoczyć do mojego świata, by kontynuować swoją własną drogę. 

Nie tylko samym obrazem człowiek żyje, opowieść musi również współgrać z wcześniej opisanymi zaletami, by uczynić tę bajkę równie atrakcyjną. Katia jest małą czytelniczką komiksów, jakim sam kiedyś byłem. Zamkniętą w swoim świecie, wrażliwą, mającą własną opinię na temat każdego zjawiska. Poznaje niedźwiedzia w potrzebie, a on odwdzięcza się jej ciepłą relacją, zresztą ze wzajemnością. Następnie los zapewnia im rozłąkę, co prowadzi do ujawnienia kolejnej postaci mającej swój znaczny udział w snutej przez autora rzeczywistości. Poczciwy Joshua znakomicie uzupełnia realia wykreowane przez Culluma o doświadczoną przez los postać, która staje się jego stałym elementem. Nosi własny bagaż doświadczeń, a Kodi staje się towarzyszem jego życia, które zostaje odmienione na zawsze, nie tylko podczas wspólnego poszukiwania małej dziewczynki. I ten kontrast istot prowadzi do szczęśliwego finału, w którym trzy drogi łączą się w jedną, a ja odkładam na bok to czytadło, zarówno dzieci, jak i dorosłych mając szczery uśmiech zadowolenia na ustach. 

Komiks ten to historia postaci muszących przebyć drogę, zebrać przy okazji cenne doświadczenia, będąc wystawionymi na spektrum emocji, rozbudowujących ich osobowość. To duża ilość empatii niezależnej od wieku persony, pokazującej sprawność działania życzliwości i wzajemnego szacunku, tak trudnych do stosowania w praktyce. Ciepło, które towarzyszyło mi cały czas podczas lektury, jest zaraźliwe, są to postawy, których uczę moje dzieci, bardzo cieszę się z możliwości obcowania z komiksami o takiej sile, stanowią one idealną polecajkę ode mnie dla każdego rodzica. „Kodi” to otulającą czytelnika wrażliwość, zrozumienie, tak nam wszystkim potrzebne, podane w pięknie narysowany i opowiedziany sposób. Brzmi prosto? Bo takie jest i powinno być! A potem każdy zapada w sen, śniąc snem szczęśliwego człowieka. 

TECHNIKALIA:

Scenarzysta: Jared Cullum

Ilustrator: Jared Cullum

Tłumacz: Maciej Nowak-Kreyer

Typ oprawy: twarda

Wydawca: Egmont

EAN: 9788328153028

Liczba stron: 176

Wymiary: 14.8×21.0cm

Data premiery: 25.01.2023 roku.

Dziękuję Wydawnictwu Story House Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji. 

Reklama

Opublikowane przez Mikołaj

Komiksoholik z ADHD 🙃

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: