Lubię obserwować polskich artystów, a w szczególności debiutantów, gdyż nie ma nic przyjemniejszego od możliwości spoglądania na rozwój warsztatu. Sam nie umiem rysować na poziomie, który pozwoliłby mi na jakikolwiek debiut, oczywiście poza moimi snami, więc po trochu zazdroszczę im talentu i rozpływam się nad ich rysunkami i scenariuszami. Jednym z takich młodych i bezczelnie zdolnych jest Kamil Dukiewicz, z którym miałem okazję kiedyś rozmawiać à propos debiutu drugiej części Black Hound.

Dylogia ta została wydana pod patronatem bloga Comixxy, można znaleźć na jej okładkach nasze logo, gdyż wierzymy w Kamila całym naszym komiksowym serduchem. Jednak poszukując kolejnych doznań, zaniedbałem ostatnio to, co robi, a powrót nastąpił za sprawą niespodziewanej informacji o debiucie na platformie Empik GO, którą od dłuższego czasu używam do słuchania audiobooków, czasem czytania komiksów i książek. Chwila z tabletem w dłoni, „Hush Shiver & Black Hounds” pochłonięty, kurczę, ale pozmieniało! Może jednak po kolei 😉 Na pierwszy rzut wezmę rysunki, zmiany cieszą oko oglądającego, coraz bardziej pewna ręka, stawia coraz lepsze kreski. Widać o wiele więcej szczegółów, bardziej zadbane elementy n-tych planów, a postaci już nie mają zbytnich problemów z proporcjami anatomicznymi. Może to i zabieg celowy, ale potwory są mocno niedookreślone, nie wydają się prawdziwe, a wilkołak momentami ma minę pluszaka. Zresztą to już było widać na etapie samego Black Hound, jakby autor bał się pójść w kierunku jakikolwiek objawów gore na rysunku. Postęp jest uczciwy, godny pochwały, wiem też o fascynacji Danielem Warrenen Johnsonem, jest to dobra osoba do naśladowania, widać, że ręka nasiąkła tym stylem, lecz nadal pozostaje indywidualna w swoich poczynaniach. To bardziej realne, nastawione na naturalizm stawianie kresek, niż zabawa w domysły i nieoczywistości. Na moje skromne oko wskoczyłem teraz w lata 80/90-te, co widać po bardziej znanych mi ubiorach, a postaci zyskały ciekawe rysy, na tyle mocno, aby zostać całkowicie odróżnione od tych z podstawki.

Fabularnie miałem tu do czynienia ze spin offem serii, inną grupą bohaterów, którą jest zespół Black Hounds, ponownie z Catbrain. Występuje tu również obowiązkowy wilkołak, a nawet nowy potwór w bestiariuszu Kamila, co dowodzi, że pomysłów mu nie brak, a postaci do wykorzystania ma szeroką gamę. Moją uwagę przykuł sposób prowadzenia narracji, która stopniowo odkrywa wszystkie karty, stopniuje grozę i utrzymuje się do samego końca. Są również i nowe rewelacje, wynikające z upływu czasu, co również sprawnie uchyla rąbka tajemnicy, wyostrza apetyt na więcej, pozwala snuć teorie spiskowe w domowym zaciszu. Poprzednio nie było to do końca zapewnione, lecz tutaj wyszło przednio, przez co klimat dodatkowej historii jest o stopień lepszy. Kolejny śmiały dowód z mojej strony, na rozwój twórcy, który nie zasypuje gruszek w popiele. Warto w tym miejscu również zaznaczyć o świetnie opanowanej narracji zarówno graficznej, jak i słownej. Nie ma tu miejsca na zbędne duble, jedno i drugie niosło mnie do przodu, razem czy, też osobno. Jednocześnie wyjawianie tobie drogi czytelniku, jakichkolwiek rozwiązań fabularnych, nie ma kompletnie sensu, gdyż forma komiksu traci przez to na wadze. Nie pozostaje mi nic innego jak polecić, możecie zacząć właśnie od tego. No i są tutaj dodatki!

Nie bez znaczenia jest również fakt, iż na Empik GO dostępne jest wydanie zbiorcze poprzedniego cyklu. Niniejszy możecie przeczytać osobno, a potem zgłębić tajemnice przeszłości. Dobra zabawa gwarantowana, polecam z całego komiksowego serducha!

TECHNIKALIA:
Scenarzysta: Kamil Dukiewicz
Ilustrator: Kamil Dukiewicz
Typ oprawy: miękka
Wydawca: własne
Liczba stron: 32
Wymiary: B5
Data premiery: 12.09.2022 roku
One thought on “Hush Shiver & Black Hounds”