Ten rok zapamiętam z jednego prostego faktu, duża ilość ludzi, wszelkie komiksowe atrakcje zawalone kolejkami czy zajętymi miejscami na spotkaniach. Na pewno na Festiwalu było obecnych o wiele więcej osób niż rok temu, przepychankom nie było końca, ale zapewne ucieszy to wszystkim wystawców. W tym roku postawiłem tylko na kilka punktów w programie:
- Premiery komiksów niezależnych na MFKiG
- Jaka jest recepta na dobre komiksy dla dzieci?
- Klub Świata Komiksu
- Greg Rucka i jego opowieści.
I to wszystko, serio. Pozostały czas spędziłem na rozmowach z wystawcami i zakupach, głównie w strefie komiksu niezależnego. Nawet nie poszedłem mocno w fotografie, jest ich tylko kilka, łącznie z Michała i Asi. W Festiwalach chodzi przede wszystkim o interakcje, nieprawdaż? Jak to się mówi – obraz jest wart tysiąca słów, więc zapraszam do krótkiej fotorelacji:













Na szczęście nie zapomniałem o zakupach i wrysach (temat: ja i twórca/twórczymi/bohater/ka komiksu podczas rozmowy), które znajdziecie poniżej:

























Powiecie, że krótka to relacja, lecz nie wszytko nadaje się na forum, a analizami dziele się na grupach i forach. Mam w głowie napisać coś o planach Egmontu, gdyż strategicznie są nieźle zorganizowane, ale to tylko jeśli starczy czasu. Na pewno pojawi się jeszcze zbiorczy materiał o wrażeniach czytelniczych na podstawie materiałów z zakupów w strefie komiksu niezależnego. A jak wasze wrażenia?
One thought on “MFKiG 2022 – relacja”