Tak się zastanawiam, czy w ogóle ostatnio istnieje różnica pomiędzy główną serią z Batmanem, a innymi komiksami głównych nurtów wydawniczych superhero. James Tynion IV w Detective Comics w ramach projektu DC Odrodzenie zapoczątkował zmiany w Gotham, które kontynuuje również i tutaj. Cały czas dostaję sprawnie działającą maszynę do rozwiązywania zbrodni w Gotham, której kolejne poziomy niekoniecznie mają ustalony koniec.

Jedno jest pewne, Batman dostrzega to, że się starzeje, nie jest w stanie nadążyć za zmianami zachodzącymi w jego rodzinnym mieście. Ma na to oczywiście przygotowany plan, jednak już od pierwszego zeszytu zostaje postawione mu ultimatum przez Catwoman. Ona wie, on też, że jeśli ich plany mają wypalić, muszą zajść zmiany. I w tej zmianie ma pomóc Ghost-Maker. Kto? A jedyny prawdziwy przyjaciel Bruce’a Wayne’a. Nie słyszeliście o nim? Nic dziwnego, że nie, gdyż jest to nowy pomysł bieżącego scenarzysty, który postanowił nam rozwinąć mitologię głównej postaci, o dodatkową personę z przeszłości. Mam tu pewne wątpliwości, czy jest to słuszna koncepcja, tak po prostu wyciągać nową postać z kapelusza, próbować mi wmówić, że była tu tak naprawdę od zawsze. Wydaje mi się, że jest to tylko środek prowadzący do celu, nie zostanie na dłużej, gdyż wszystko zdaje się chylić ku pewnemu końcowi. A już sama historia pokazuje, że pomiędzy panami jest konflikt poglądów, który napędzał ich przez wiele lat. Nie chodzi tutaj o częste lanie po mordzie, która wypełnia dużo przestrzeni, niebezpiecznie przekształcając ten run w akcyjniak, podobnie jak to zresztą było w Detective Comics. Do tego dochodzą jeszcze monologi, przez większość stron każdy ma swoje zdanie, kończy się to praktycznie jako prolog kolejnego wielkiego projektu nocnego strażnika miasta. Tylko czy nie za dużo tych projektów i ich porażek ostatnio miałem okazję czytać w opowieściach z Batmanem? Już na samym początku tego runu było niby dobrze, już się cieszyłem, potem Wojna Jokera, teraz znowu kroi się jakaś grubsza akcja. Obawiam się, że za chwilę stanie się coś znowu, jakiś wielki event, który wszystko pozamiata. No ale to kwestia przyszłości, nie skreślam pomysłu, choć to już bardziej typowe superhero, niż opowieść z wątkami detektywistycznymi, dedukującego bohatera.

Zwróciły tu moją uwagę dwa wątki, które na pewno przeczytać, poza główną osią wydarzeń. Mam tu na myśli przemianą Zabójcy Klaunów, który ewidentnie zaprzepaszcza swoją szansę na normalne życie, grzebiąc ją pod litrami krwi współpracowników Jokera. Na szczęście na swojej drodze spotyka Batmana i jego krucjatę, nie jest w tym sam. Jest tu także fragment ówczesnej serii Batgirl, w które przekonałem się, jak mocna jest rodzina Gordonów oraz jakie demony w nich siedzą. Zupełnie inne podejście, skupione na wewnętrznej narracji, mocno kontrastowało z Batmanem, a końcówka spowodowała opad mojej szczęki. Pozostaje frapujące pytanie na koniec: do czego to wszystko razem zmierza?

Warstwa graficzna to popisy kilka artystów, co już zwiastowało tragedię w pięciu aktach. Taki Guillem March czy Carlo Pagulayan i Danny Miki to przyjemna dla oka wycieczkap przez Uniwersum DC. Jest sprawie, świetnie oddali sceny walki, kadrowanie postaci nie zawodzi, sprawna fachura. Kolory Davida Barona również dają swoje, jest tak, żeby zaciekawić i to działało na mnie w pełni. Lubię taką robotę, bawi moje oczy, często lepiej niż sam scenariusz. Nie wiem, co stało się tej ekipie w trzeciej części “Opowieści o duchach”, bo nagle zobaczyłem głupawą kreskówkową oprawę rodem z anime lat mojego dzieciństwa. Kompletnie wybiło to z narracji graficznej, chciałem mieć to za sobą. Dalej to już było lepiej James Stokoe przykuł moją uwagę piątym Annualem o Zabójcy klanów, poprowadzoną wisielczą narracją Tyniona IV. Koniec to popis cieniowania i emocji od Robbi’ego Rodrigueza, który dobrze sprawdził się na polu tak skrajnych emocji w serii Batgirl.

Plusy:
🦇nawet fajna ta akcja
🦇rysunki z wyjątkiem jednego zeszytu
🦇ciekawy prolog do dalszych wydarzeń.
Minusy:
🤔grzebanie w mitologii
🤔rysunki w 4 zeszycie „Opowieści o duchach”
TECHNIKALIA:
Scenarzysta: James Tynion IV
Ilustrator: Guillem March, Carlo Pagulayan, James Stokoe
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Typ oprawy: miękka ze skrzydełkami
Wydawca: Egmont
EAN: 9788328154223
Liczba stron: 184
Wymiary: 16.7×25.5cm
Data premiery: 27.04.2022.