W momencie premiery pierwszego tomu byłem nim tak zauroczony, że wylądował w mojej topce za rok 2020. Patrząc z perspektywy czasu oraz po przeczytaniu New X-Men Granta Morrisona wiem, że nie jest to najlepsza seria z mutantami wydana w Polsce, lecz jej miejsce w mojej opinii jest tylko oczko niżej. Nie mam zamiaru w ogóle ukrywać mojej fascynacji tą serią. Niby jest to świat Ultimate, zupełnie inne wydarzenia, inny sposób pisania, a jednak czuję się jak w domu, czytając kolejne przygody ulubionych postaci i jestem kontent jak rzadko.

Można narzekać na pisanie Marka Millara, lecz ja nie będę tego robił w przypadku tej serii. Jest konkretnie, wydarzenia lecą do przodu niczym rzeka na skraju wodospadu, nie ma zamuły, nie ma przeciągania na siłę, dziwnego wymyślania powód podjęcia decyzji bohaterów. Lubię takie krwiste komiksy, myślę siebie w duchu, że jest to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. Wydarzenia z drugiego tomu nie zwalniają, X-Men cały czas spotykają się ze zjawiskiem nietolerancji, odrzucenia, lecz nie stronią również od wewnętrznych przepychanek. Opis tomu sugeruje, abyśmy skupili się na Profesorze X, jednak to, co dzieje się pod jego nosem, jest najciekawsze. Poczynając od cały czas naładowanych hormonami nastolatków, sfrustrowanych, odrzuconych, często również Millar pokazuje, że nie jest to tylko domena ludzi młodych. Co więcej, pośród licznych wydarzeń pojawiają się rozmowy o tym, czy aby ludzie i mutanci nie są kontrolowani przez Charlesa Xaviera. Zastraszająca jest wizja kontroli aż tak znakomitej ilości ludzi. Lecz scenarzysta regularnie wyprowadzał mnie z wiary w tę teorię spiskową za pomocą zdarzeń zaskakujących samego obiektu niecnej opinii, bohaterów, jak i mnie. Nie ma litości dla nudy, zwątpienia, cały czas coś się niebłagalnie dzieje.

Czytając moje testy, wiecie, że nie jestem fanem rysowników zmieniających się co jakiś czas w danej serii. Rozumiem występy gościnne, ale tu mamy przykład kilku rysowników, którzy zmieniają znacznie wizerunki postaci. Dla mnie jest to wytrącenie z narracji graficznej, która przy tak spójnej warstwie scenariusza powinna iść przynajmniej równolegle. Niestety tak nie jest. Choć muszę przyznać, że każdy z rysowników panuje nad wszechobecnym chaosem. A scen akcji jest co niemiara, a wzrok spragniony doznać będzie nakarmiony.

Cieszę się, że mam możliwość czytania tej serii w Polsce, nawet jeśli część bohaterów głównego uniwersum 616 nie pojawia się w formie, której oczekiwałem lub chciałem (vel Gambit w tym tomie). Nadal jest to świetne czytadło, fajnie jest spojrzeć na współczesne przygody X-Men, w których kipi od nawiązań do świata współczesnego, a wszystko jest sprawnie przemyślanym pomysłem scenarzysty. Cieszę się, że w tym toku dostaniemy jeden tom. Byle do sierpnia!
TECHNIKALIA:
Scenarzysta: Mark Millar, Chuck Austen
Ilustrator: Chris Bachalo, Esad Ribic, Adam Kubert, Kaare Andrews
Tłumacz: Marcin Roszkowski
Typ oprawy: twarda
Data premiery: 19.05.2021
Wydawca: Egmont
EAN: 9788328150010
Liczba stron: 336
Wymiary: 17.0×26.0cm.