Superkot. Klub komiksowy. Tom 2. Perspektywy

Superkot. Klub komiksowy. Tom 2. Perspektywy

Dav Pilkey – chodzącą bombą pełną pomysłów, której eksplozje stworzyły już niejedno chaotyczne dzieło, pełne specyficznego humoru. I to działa! Kapitan Majtas, Dogman, a teraz Superkot. Klub komiksowy to duża dawka dobrej zabawy z niezwykle ważnym przekazem. 

Tytuł „Perspektywy” został użyty przez Dava w dwóch znaczeniach. Tradycyjne zmagania pomiędzy kadrą nauczycielską pod dowództwem Kocia Pecia a gronem niesfornych dzieci, mają na celu nauczenia jej użycia w praktyce. Pierwszy z nich to rysowanie perspektywy trójwymiarowej na rysunku. Idzie nader szybko, dzielne rybki łapią to w mig, by potem wykorzystać na własnych przykładach. Gorzej jest z tym ważniejszym znaczeniem, nauczenia się dystansu, zrozumienia sytuacji z punktu widzenia innych, co skutkuje wysokim poziomem empatii. Za koronny przykład będzie tutaj robić sytuacja z Naomi i Melvinem, najgłośniejszymi przedstawicielami groma maluchów. Bardzo długo nie rozumieją siebie, skaczą sobie do oczu, by wreszcie zostać postawionymi pod ścianą. Co dziwne, często jest tak, że my sami uczymy się właśnie na błędach, w trudnych sytuacjach. Komiksowa pozycja taka jak ta, uczy nas drogi na skróty poprzez podanie gotowego rozwiązania. O ile dzieci sprawnie odczytają przekaz. Dlatego moim zdaniem po lekturze komiksów, rodzic powinien porozmawiać z dzieckiem. Na temat znaczeń, które zostały tu zawarte, mogły zostać pominięte, a przydadzą się w toku wychowania własnych pociech. Nawet same na tym zyskają, będę po prostu lepszymi ludźmi.

Tu zaznaczę, iż sam czytam te komiksy, aby doskonale widzieć, co moje dziecko dostaje ode mnie. Jeśli bawię się dobrze, daję wam znać, byście mogli wykorzystać moje doświadczenia. Także stworzyć więź z dzieckiem, rozmawiając z nim o jego ulubionych bohaterach. Pomysłów nauczyciela Kocia Pecia na propagowanie sztuki komiksu jest tu wiele i w różnej formie. Nie można inaczej spoglądać na Superkot. Klub komiksowy, który wydaje się mi pewnym podsumowaniem doświadczenia i twórczości Dava, jak na naukę przez zabawę. Śmiało stwierdzę, że jest jak Scott McCloud dla dzieci. 

No i to też wydaje się clue tej pozycji. Kilkanaście komiksów zawartych w niniejszym komiksie, to pokaz wariantów, które mały czytelnik może sam stworzyć, nie ograniczając się do kreski stosowanej przez autora. Od prostych czarno-białych, po kolorowe, czy też zdjęcia figurek, wszystko to pokazuje możliwości wyboru sposobu przekazu poprzez medium obrazkowe. Jednocześnie jest to rzucenie bardzo dobrych materiałów do nauki wspomnianej perspektywy, podczas brnięcia przez pozycje nasiąknięte różnym spektrum emocji. W stosunku do poprzedniej części, opowieści te nabrały ogłady. Widać, że ukazano tutaj rozwój rybiątek, co zwiększa moją radochę z czytania. Same rysunki Dava Pilkeya nie zmieniły się od czasów Dogmana, więc każdy, kto zna przyjemniej przygody człowieka z głową psa, wie, na co się pisze. Cały czas jest prosto, przyjemnie i kolorowo – kareskówkowo. 

Podsumowując, drugi tom to połączenie kilku zalet. Nauki dystansu, jak i perspektywy, które pomagają dzieciom w rozumieniu świata. To także ukazanie możliwości wyboru, dozwolonych sposobów twórczości, gdzie tak naprawdę nie ma granicy. Wyobraźnia to potężne narzędzie, a dzieci powinny umieć ją wykorzystać jak najlepiej. Lektura Superkota na pewno pomoże dzieciom na drodze do osiągnięcia pełni ich potencjału. 

TECHNIKALIA:

Autor: Dav Pilkey

Tłumacz: Stanisław Kroszczyński

Wydawnictwo: Jaguar

Format: 140×210 mm

Liczba stron: 176

Oprawa: miękka

ISBN-13: 9788382661507

Data wydania: 22 marzec 2023 roku. 

Dziękuję Wydawnictwu Jaguar za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 

Opublikowane przez Mikołaj

Komiksoholik z ADHD 🙃

Dodaj komentarz