Własnym głosem. Herstorie aborcyjne

Własnym głosem. Herstorie aborcyjne

Jako istoty ludzkie zostaliśmy obdarzeni wolną wolą, jednak nie każdy z nas respektuje to prawo, regularnie burzone są wszelkiego typu granice, nawet pojawia się niechciana śmierć. Z jednym z takich aktów była decyzja Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 rok w sprawie zasad przeprowadzania aborcji. I wtedy wylało morze sprzeciwu…

Zdawać się by mogło, że temat nie jest już aktualny, nie ma protestów na ulicach, nikt głośno nie mówi o tym, co się wtedy stało, jakie są tego konsekwencje. Jednak wiele osób, w szczególności przedstawicieli płci żeńskiej, na które nałożone to jarzmo, cały czas aktywnie nie jest za normalizacją takiego postępowania. I jest to jasny przekaz, co do poglądów danej osoby, w tym i moich, które w tym miejscu po raz kolejny zaznaczę – każdy z nas ma prawo samostanowienia o sobie. Dobrze, że urodziłem się w Polsce, przynajmniej umiem radzić sobie w trudnych sytuacjach, podobnie jak wielu rodaków, którzy potrafią obejść system. O tym jest też dodatkowa książeczka “Potrzebujesz aborcji? Nie jesteś sama! Najważniejsze informacje”, która w klarowny sposób przedstawia jak dokonać aborcji. Jeśli któraś z moich znajomych zapytanie mnie o to albo usłyszę szepty na ten temat, chętnie poczęstuje je wiedzą. 

Jeśli chodzi o komiksy o tak silnej podstawie emocjonalnej, zawsze obawiam się jednego – iż sama treść będzie nieczytelna, ulegnie zniekształceniu przez próbę nadania unikalnej formy lub też gniew parujący podczas tworzenia. Przebrnąłem przez te 189 stron, nie zatrzymując się ani razu, gnany przez siłę unoszącą się z tego zbioru. Nie lubię antologii, wprost nie znoszą, a tu zdarzył się cud. Cieszę się, że za całość odpowiada tak zgrana ekipa osób, które utworzyły spójny zespół, oferując mi 13 indywidualnych opowieści, traktujących o kobietach, które mają okołoaborcyjne doświadczenia. W mojej opinii każda z artystek oddała całe swoje serce, zrozumiała osobę, której historię adaptowała, przez prymat własnej wrażliwości, nadając unikalny styl, niesiony wspólnym duchem narracji. Znam te autorki, znam ich wrażliwość w ich własnych projektach. Rzucę hasłem, bynajmniej nie pustym, to jest ich najlepsze i najważniejsze dzieło. Komiks jest medium wyjątkowym, trafia nie tylko słowem, lecz pozwala pracować także obrazem, co uderza odbiorcę, przynajmniej ze zdwojoną siłą. Moim odczucia mówią mi, że jest to forma najlepsza, niosą ogrom informacji, emocji, które nie raz zostanie przeze mnie polecona, a nawet pożyczona. 

W całym zbiorze obawiałem się herstorii Korneli, gdyż została obleczona w modną w USA formę powieści graficznej. Strach przed ciosem znużenia zadanego przez ilość testu górującego nad rysunkami. Stało się inaczej, po raz kolejny zostałem zaskoczony dobrym smakiem, w jaki przygotowano i tę opowieść, nie pozwalając mi na odpędzenie natłoku przemyśleń dosłownie po każdym zdaniu. 

Bardzo przyjemnym dodatkiem są plansze z rysunkami paru dziewczyn skupionej wokół tematyki aborcyjnej, dla mnie będące częścią integralną zbioru, nawet mogące służyć za okładki alternatywne. Moc bije od nich silna, jak i od pozostałych elementów opisanych powyżej. 

Jeśli nawet nie wiesz czytelniku, o czym w ogóle mu mowa, Marta Falkowska przygotowała parę stron wyjaśnienia, pod nazwą “Chciałabym mieć wybór”. To proste wytłumaczenia zarówno historii, jak i sytuacji, w której aktualnie się znajdujemy jako obywatele Polski, świadomi ludzie. Niby fakty podane na tacy, lecz również nie zostały pozbawione emocji, gdyż i ta część spowodowała wrzenie w mojej duszy. 

Czytam dużo komiksów z gatunku superhero, służą mi jako odpoczynek dla umysłu po ciężkim dniu, jednak znalazłem kolejny argument, dla którego te opowieści są infantylne. To nie postaci z kart Marvel, czy DC są superbohaterkami, a prawdziwe kobiety wyrywające sobie serca wraz z duszami, by podzielić się sobą. Każda z tych historii wchodzi jak nóż w masełko, zostawia bliznę, szkoda, że jestem tylko mężczyzną, mogę tylko i aż wspierać kobiety w tej nierównej walce o zachowanie podstawowych praw. 

A na koniec mam do przekazania tobie czytelniku proste przesłanie – nie daj dokonać świadomej aborcji własnym poglądów. 

***** ***!

PS Dziękuję każdej osobie zaangażowanej w przygotowanie “Własnym głosem. Herstorie aborcyjne” za możliwość przeżycia tego komiksu. 

Opublikowane przez Mikołaj

Komiksoholik z ADHD 🙃

4 myśli w temacie “Własnym głosem. Herstorie aborcyjne

Dodaj komentarz