Metal Hurlant. Tom 2

Pierwszy tom nowej edycji magazynu Metal Hurlant wziął mnie z zaskoczenia. Połączenie publicystyki science-fiction uzupełnionej komiksami o tej samej tematyce od współczesnych twórców i artystów było dla mnie strzałem w dziesiątkę. Drugi tom magazynu to powrót do przeszłości i jego korzeni, w którym otrzymujemy wybrane komiksy z lat 1975-1984, czyli z czasów istnienia jego pierwszej oryginalnej edycji.

Okładka pierwszego numeru Metal Hurlant.

W tej antologii odnajdujemy ówczesnych bogów rysunku jak Moebius ze swoim The Long Tomorrow, w którym można odnaleźć jego charakterystyczny styl z późniejszego Incala, Enki Bilal z Crux Universalis Eternity Road z wątkami religijnymi, Philieppe Druillet z historią Agaron, w której dominuje nad wszystkimi swoją wyobraźnią, Cazę w psychodelicznym Pylistym Ptaku, postapokaliptyczny Bunker’s Family od Nicollet, czy jedno z opowiadań fantasy z wydanego u nas albumu Armie Zdobywcy autorstwa Jean-Claude Gala. Ale są tu także nazwiska u nas nieznane, które odcisnęły swoje piętno w świecie komiksu. Wszystkie historie to zamknięte krótkie opowiadania science fiction przepełnione przemocą, nieraz z lekkim zabarwieniem erotycznym.

Spis treści zawierający pełną listę opowiadań i ich twórców.

W porównaniu do pierwszego tomu jest mniej publicystyki i nie ma też tematu przewodniego numeru (pozornie). Numer skupia się na przedstawieniu początków wydawnictwa, ukazaniu kryzysów, jakie nim targały oraz przedstawieniu twórców, którzy mieli duży wpływ na jego kształt. Otrzymujemy wywiad z Jean-Pierre’em Dionnetem współzałożycielem, dyrektorem wydawniczym oraz redaktorem naczelnym magazynu zwierający nie tylko wspominki, ale także anegdoty oraz ciekawostki dotyczące magazynu. Pomiędzy poszczególne artykuły są wplecione komiksy, przed którymi otrzymujemy wstęp dotyczący autora danego komiksu, nie tylko przybliżający jego osobę, ale także sytuację publikacji konkretnej historii. Wszystko to uzupełniają zdjęcia wybranych oryginalnych okładek z klasycznych numerów czasopisma.

Jak wspomniałem, pozornie nie ma tu tematu przewodniego, jak w przypadku tomu pierwszego, bo każdy komiks dotyczy innej kwestii i jest utrzymany w różnych odmianach science fiction. Jednak każdy nich to część historii tworzącej Metal Hurlant. I to jest właśnie motyw przewodni drugiego numeru oraz to jak sam magazyn miał wpływ na reformowanie oraz ponowne kształtowanie wizerunku komiksu europejskiego.

Pylisty ptak od Cazy

Podsumowując, drugi numer nowej edycji Metal Hurlant to trochę takie zestawienie „najlepsi z najlepszych”. Antologia, która daje dobre wyobrażenie o tym, jak wyglądał oryginalny magazyn z wyselekcjonowanymi próbkami najlepszych opowiadań i solidnymi artykułami przybliżającymi czytelnikowi jego historię. Niesamowity produkt dla każdego, kto nigdy nie miał kontaktu z tym magazynem, trochę sentymentalny, ale jakże współczesny na minione czasy, kiedy powstawał.

Moebius ze swoim The Long Tomorrow

TECHNIKALIA:

Scenariusz: Dan O’Bannon, Enki Bilal, Michel Crespin, Jean Pierre Dionnet, Francois Bazzoli i inni
Rysunki: Moebius, Enki Bilal, Jean Claude Gal, Jean Michel Nicollet, Michel Crespin, Caza i inni
Tłumaczenie: Martyna Lemańczyk, Paweł Łapiński
Typ oprawy: miękka / twarda
Papier: kreda
Data premiery: 13 maj 2022 roku
Wydawca: Labrum
ISBN-13: 9772720361204 (oprawa miękka); 9772720361211 (oprawa twarda)
Liczba stron: 288
Wymiary: 208×275 mm

Dziękuję Wydawnictwu Labrum za udostępnienie magazynu do recenzji.

Opublikowane przez Michał Kołek

fan komiksu i popkultury

One thought on “Metal Hurlant. Tom 2

Dodaj komentarz