Dwa Gwoździe. Tom 5. Vanitas

Dwa Gwoździe. Tom 5. Vanitas

Od trzech lat, OttoIch (Otwarta Turma, 827) snuje swoją wizję świata pełnego istot nadnaturalnych. Głównymi bohaterami w Dwóch gwoździach są Błotnik i Torngarsuk, demony, które biorą udział w wydarzeniach obrazujących ciekawe momenty w historii ludzkości, aż do czwartego tomu, w którym czytelnik poznaje wizję nieba, a wydarzenia nabierają pędu. W piątym i ostatnim tomie o tytule Vanitas zastajemy naszych bohaterów przy okazji realizacji skomplikowanej operacji przejęcia władzy w piekle przez Błotnika. Przy pomocy Edisona, zastawia on w Seulu sprytną pułapkę na Lucyfera. Tymczasem Maria toczy boje w Indiach, szukając środków potrzebnych jej w poszukiwaniach Boga.

Już przy okazji czwartego tomu Dwóch Gwoździ można było wyczuć znaczne zmiany w pisanej przez OttoIcha historii. Pojawiły się nowe lokalizacje, kolejne postaci, na czele z niezwykle silną Marią Boską, wyjaśniono, czym są tytułowe Dwa Gwoździe. Jednak nie oznaczało to zakończenia przygody. Błotntik nie zdążył jeszcze zrealizować swoich zamiarów, o których tyle opowiadał Torngarsukowi. Przedstawiony został  również zupełnie nowy wątek poszukiwania Boga. Vanitas utrzymuje wyznaczone przez poprzednika tempo wydarzeń. Jest ono niezwykle sprawne, całość czyta się błyskawicznie.

Wszystko, co ma miejsce w Vanitas, dzieje się z udziałem dotychczas poznanych demonów i istot z nieba, które przeżyły do piątego tomu. Każda z postaci tu występujących ma do odegrania swoją rolę, choćby była ona najmniejsza, ma wpływ na całość knowań zmierzających od przejęcia władzy w niebie oraz odnalezienia Boga. Wszystko to zmierza do zakończenia mogącego wydać się szokującym.  Jeśli jednak czytelnik przyjrzy się temu, co działo się po drodze, wszystko nabiera sensu. Całość jak zwykle została przyprawiona  ironicznym i absurdalnym humorem,  niejednokrotnie potrafiącym zaskoczyć.

Graficznie cały czas mamy tu do czynienia z groteskowymi wizjami OttoIcha, którego prace są brzydkie, nieforemne, nie pozwalają czytelnikowi ani na chwilę poczuć sympatię  do  demonów czy mieszkańcami nieba. Wizje te nie napawają optymizmem, gdyż świat wykreowany wydaje się spaczony, niegościnny, łapiący klimatem mocno za gardło. Chociaż trzeba przyznać, iż kolory są znacznie bardziej żywe, jeśli porównamy je z tymi w pierwszym tomie. Cieszy duża ilość elementów zawartych w poszczególnych kadrach, po drodze do finalnego tomu. Nie zawsze tak było, tutaj jest naprawdę na co popatrzeć.

Odkładając ostatni tom Dwóch Gwoździ na bok, czuję się usatysfakcjonowany. OttoIch przygotował niezwykle spójną opowieść, która potrafi rozkochać w sobie osoby szukające niebanalnie wymyślonej mitologii. Była ona ustawicznie rozbudowywana przez cały czas trwania serii. Nie inaczej stało się i w Vanitas. Finał niezwykle mnie zaskoczył.  Wszelkie moje przewidywania zawiodły, bo autor wymyślił coś, co na długo pozostanie w moich myślach, a emocje długo jeszcze nie opadną. Nie pozostaje mi nic innego jak polecić Wam zakup całej serii, gdyż możliwość przeżycia takiej historii należy się każdemu czytelnikowi, nie tylko temu zbierającemu na co dzień komiksy. Swoją drogą, jest to świetny i unikatowy pomysł na serial telewizyjny. Oby autor dostał wkrótce stosowną propozycję.

TECHNIKALIA:

Scenarzysta: OttoIch

Ilustrator: OttoIch

Wydawnictwo: Rebel

Format: 148×210 mm

Oprawa: miękka

Ilość stron: 108 

Druk: kolor

Data wydania: 7 października 2023 roku. 

Dziękuje autorowi za przekazanie egzemplarza do recenzji. Wcześniejszy dostęp do tej historii nie miał wpływu na moje wrażenia, gdyż uwielbiam tę serię i bez tego.

Opublikowane przez Mikołaj

Komiksoholik z ADHD 🙃

2 myśli w temacie “Dwa Gwoździe. Tom 5. Vanitas

Dodaj komentarz