Przed wielkim finałem trzeba odpowiednio podgrzać atmosferę, ustawić pionki na szachownicy, wzbudzić w widzu zaciekawienie. Trzynasty odcinek drugiego sezonu pozornie skupia się na wyjaśnieniu porzuconego wątku, lecz tak naprawdę jest to przyczółkiem dalszych działań przed finalną konfrontacją z Ally.

Ostatnie odcinki nie są łaskawe dla Lany, która ewidentnie nie radzi sobie ze swoją aktualną sytuacją życiową, co rusz pojawiają się tu głupotki. Zaczyna się od wkurzenia na Kyle’a, za to, że zabrał córkę do baru, w którym pracuje jego była kochanka. Potem stanowczo potraktowała Jordana, który chciał na swój dziecięcy sposób uratować związek z Sarą, lecz tak naprawdę pomagał tylko sobie. Przekornie otrzymał lekcję życia, która pomoże mu radzić sobie z trudnymi emocjami. Na szczęście Pani burmistrz dochodzi do wniosku, iż nie ogarnia kuwety, głęboko zastanawia się nad swoim postępowaniem, daje zaprosić się mężowi na rodzinną kolację, co kończy się pięknym obrazkiem.
Nie lepiej jest z Natalie i Henrym, którzy powoli odczuwają skutki napięcia związanego z aktualnym zagrożeniem. Ojciec pracuje cały czas nad rozwikłaniem zagadki związanej z jego zbroją, a przy okazji odkrywa tajemnicę córki. Kończy się to oczywiście kłótnią, która powoduje tylko przyśpieszenie kolejnego odkrycia – Natalie ulepszyła zbroję, tak że nie daje się łatwo zniszczyć. Brzmi to jak dobry przyczółek do wydarzeń w finale sezonu, powłoka ta odegra zapewne znaczną rolę

W odcinku wrócił wątek Lucy, poznałem jej historię zaangażowania w sektę Ally, wyglądało to typowo, zgodnie z każdym przypadkiem zagubionej osoby. Niespodzianką było za to miejsce, w którym wyznawcy ciągle czekają na swoją przywódczynię, część z nich nawet odchodzi, wraca do swojego życia. Na ślad siostry wpada Lois, jedzie do miejsca jej pobytu z ojcem oraz Christy. Szefowa Lois zresztą prawi jej cały czas wyrzuty, za brak zaufania. Nie polepsza sytuacji to, że Lane’owie zostawiają ją na czatach. Dochodzi do małego zamieszania, po czym rodzina zaczyna rozmawiać, nie jest to łatwe, jednak dochodzą do czegoś, lecz zostaje to przerwane przez pojawienia się Ally.
Rodzina Kentów, musi zaś radzić sobie z ultimatum Lany, Clark zajmuje się chłopakami, a Lois spędza czas ze swoją częścią rodziny. Ojcowi udaje się spędzić pożytecznie czas ze swoimi dziećmi, prowadzą rozmowy, które rozluźniają nagromadzone napięcie. Na pewno udało się to w pełni z Jordanem, który uczy się latać. Z Jonathanem jest gorzej, gdyż potrzebuje więcej rodzicielskiego czasu, lecz go nie otrzymuje. Po raz kolejny staje się dla niego jasne to, że mam mniej wspólnego z ojcem niż jego brat. W przyszłości może to doprowadzić do pewnego rozłamu, zapewne nie jest to plan na ten sezon.

Końcówka odcinka to konfrontacja Ally z Supermanem za przyczyną kolejnej zdrady Lucy. Dochodzi tutaj do wyjawienia prawdziwych intencji nowego bóstwa, co kompletnie rozbija jej sektę. W krótkim i w zasadzie jednostronnym pojedynku bierze udział jeszcze rodzina Ironsów jednak Ally umyka pozostawiając pokonanego generała Lane’a jak i Kal-Ela. W tym momencie świat stracił swojego obrońcę, trzeba sobie z tym radzić, aż wróci do dawnej formy. A międzyczasie Ally realizuje kolejne punkty ze swojego planu, którym aktualnie jest scalenie Ziemi z użyciem zdobytej mocy.