Jenny Finn

Jenny Finn Mike Mignolia

Mike Mignola zapytany o powód tworzenia komiksów odpowiadał, że lubi rysować potwory. Jego praca na planie pierwszego filmowego Hellboya sprawiła, iż stracił pewność siebie i zaczął korzystać z pomocy innych ilustratorów. Jednym z przykładów takiej kooperacji jest miniseria Jenny Finn, przygotowana we współpracy z Troyem Nixey’em i Farelem Dalrymplem.

Jenny Finn to opowieść rozgrywająca się w wiktoriańskiej Anglii, w londyńskich dokach. Dzieją się tam dziwne rzeczy o podłożu nadnaturalnym, w które wydaje się być zaangażowana dziewczynka, nosząca tytułowe imię i nazwisko. Grupa mieszkańców Londynu postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i dociec prawdy. Od pierwszego momentu da się tu wyczuć klimat niepokoju, podobny temu towarzyszącemu mordercy ze wspomnianej wcześniej epoki – Kubie Rozpruwaczowi. Ludzi zachowują się nienaturalnie, nie ufają nikomu. Mike Mignola nie przedstawia swojej wersji legendy, lecz bierze na tapet ulubione motywy działającego z ukrycia zła pod postacią niewinnie wyglądających zwierząt lub dzieci. Co do kreacji świata nie mam większych zastrzeżeń. Jest to coś, co być może i Wy znacie z jego wcześniejszej twórczości. W całej beczce miodu jest niestety łyżka dziegciu pod nazwą – brak wyrazistej postaci przewodniej. Absolutnie nie ma tu nikogo, czyimi losami mógłbym się przejmować, czy kibicować mu w osiągnięciu celu.

Z komiksami, w których powstawaniu bierze udział Mike Mignola związane jest przeświadczenie wielu czytelników, iż automatycznie będzie to sposobność do podziwiania jego rysunków. Nic bardziej mylnego! Tym razem za ilustracje odpowiadają Troy Nixey oraz Farel Dalrymple, którzy od pierwszego kadru pokazują, iż daleko im do Mignoli. Ich kreska jest dziwaczna, ba, momentami nie ma tu gotyckiego klimatu znanego choćby z Hellboya. Panowie przedstawiają postaci niedbale odwzorowane, zawierające jedynie tyle detali, by twarze różniły się od siebie. Znacznie lepiej wyglądają oblicza ofiar trawionych przez tajemniczą chorobę, gdyż zostały one potraktowane bardziej pieczołowicie. Najwięcej uwagi zaś poświęcono architekturze, gdzie liczba szczegółów jest znacznie większa. Przedmioty codziennego użytku oraz budynki wyglądają bardzo dobrze.

Bez wątpienia Jenny Finn to pozycja skierowana przede wszystkim do fanów twórczości Mike’a Mignoli. Da się w niej wyczuć charakterystyczny klimat oraz rozwiązania fabularne. Niestety brak postaci będącej liderem wśród mieszkańców Londynu, sprawia, iż szybko zapomina się o fabule. Rysunki również należą do tych mało charakterystycznych, więc finalnie po lekturze zostaje jedynie niedosyt, gdyż mogło to być coś więcej, jak wiele innych przykładów w mignolaverse.

TECHNIKALIA:

Scenarzysta: Mike Mignola, Troy Nixey

Ilustrator: Troy Nixey, Farel Dalrymple

Tłumacz: Jacek Drewnowski

Typ oprawy: twarda

Wydawca: Egmont

EAN: 9788328153660

Liczba stron: 136

Wymiary: 17.0×26.0cm

Data premiery: 28 lutego 2024 roku. 

Dziękuję Wydawnictwu Story House Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji. Jego przekazanie nie miało wpływu na moją opinię, jak mi nie wierzysz, to Jenny Finn podzieli się klątwą. 

Opublikowane przez Mikołaj

Komiksoholik z ADHD 🙃

One thought on “Jenny Finn

Dodaj komentarz