Czarolina. Tom 4. Zmora

Na początku przygody z serią Czarolina, przykleiłem jej etykietkę „kopia Harry’ego Pottera z ładnymi rysunkami”. Skończywszy czwarty, już tom wiem, że pozory mylą, a ja rozkoszuje się świetną indywidualną historią. Tak, komiks dla dzieci, a ojciec bawi się równie mocno jak one, a chyba nawet lepiej. 

Ilość tajemnic, przed którymi zostaliśmy wraz z dzieciakami postawieni, jest ogromna jak na 48-stronicowe tomy. Kończąc każdy z nich, moja rodzina chciałaby mieć od razu kolejny, lecz zawsze musimy uzbroić się w dużą dozę cierpliwości. Pod koniec trzeciego tomu Czarolina zrobiła coś, co teoretycznie miało jej pomóc. Jednak stało się zupełnie coś innego, teraz trzeba jej pomóc. Profesor Balzar wyjawia swoim uczennicom wielki sekret, który wyjaśnia, jak Madame C została wampirem, kto jest matką tytułowej bohaterki, jak i parę innych rzeczy mających wpływ na dalsze wydarzenia. Wszystko to mogłoby prowadzić w teorii do wielu szczęśliwych chwil, lecz tak się nie dzieje. Gdyż trzeba obudzić Czarolinę, jak i zająć się nowym uczniem. Nowy nabytek okazuje się być niewrażliwy na magię, co prowadzi w ostateczności do wielu zabawnych sytuacji jak i niezwykłego odkrycia na sam koniec. Na pewno nie brakowało nam wrażeń, które sprawiły, iż szybko brnęliśmy do ostatniej strony. Intryga przygotowana przez Sylvię Douye wielokrotnie sprawiła nam zachwyt, oczywiście dzieciaki potrzebowały dodatkowych wyjaśnień w niektórych przypadkach (konieczność oddania dzieci), lecz nie zmąciło to przyjemności z przeżywania perypetii rezydentów szkoły na wyspie Vorn. Muszę przyznać, i to razem z dziećmi, że jedną z głównych atrakcji, cały czas są dla nas zwierzaki, które zachwycająca swoim projektem i wykonaniem. W tym tomie wszelkie zachwyty spłynęły głównie na Baku, bardzo pocieszną wariację na słonia. 

Jak już jesteśmy przy warstwie graficznej, to jak zwykle pochwały dla Paoli Antisty za to, co wyprawia. Ilość detali, jaskrawe kolory, pewne pociągnięcia pędzlem oraz wspomniane już projekty stworzeń są tym, co uwielbiam, a dzieciaki dostają wzór do skopiowania na własne kartki. Oczywiście nie tylko to zasługuje na pochwałę, gdyż już sama okładka wprawia w zachwyt, a im dalej, tym lepiej. Kreskówkowe postaci, projekty lokacji, zachwycają ilości detali, zachęcając do ponownego przejrzenia, by po prostu je podziwiać. Dla mnie to czysta przyjemność z kolejnego powrotu, do tej lektury, bo tak po prawdzie kilka razy czytam jedynie komiksy dla dzieci. Szkoda tylko, że to 48 stron, czekanie na kolejny już się dłuży! 

Plusy:

🐲intrygująca fabuła 

🐲przepiękne rysunki. 

Minusy:

🤔ilość stron. 

TECHNIKALIA:

Scenarzysta: Sylvia Douyé

Ilustrator: Paola Antista

Tłumacz: Maria Mosiewicz

Typ oprawy: twarda

Data premiery: 13.04.2022

Wydawca: Egmont

EAN: 9788328150669

Liczba stron: 48

Wymiary: 21.6×28.5cm. 

Dziękuję Wydawnictwu Story House Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji. 

Reklama

Opublikowane przez Mikołaj

Komiksoholik z ADHD 🙃

3 myśli w temacie “Czarolina. Tom 4. Zmora

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: