Myszka Miki. Horrificland. Przerażająca przygoda oraz Miki i Kraina Pradawnych

Nie kupiłbym opisywanych przeze mnie komiksów, gdyby nie fala zauroczenia po obejrzeniu przykładowych plansz. Odbiegają one od poziomu tych kreskówkowych, na których się wychowałem, są przepiękne więc czas na usprawiedliwienie mojego zakupu poprzez ocenę fabuły. Co mogło pójść źle…  Gwoli wyjaśnienia, są to przygody postaci Disneya publikowane przez Wydawnictwo Glenat mające siedzibę we Francji. IchCzytaj dalej „Myszka Miki. Horrificland. Przerażająca przygoda oraz Miki i Kraina Pradawnych”

Wielki Gatsby

Żyjemy w czasach, w których króluje pośpiech, krótka forma, teledyski. Swoistą odpowiedzią na to wydaje się coraz to bogatsza oferta Wydawnictwa Jaguar, przybliżająca czytelnikom wielkie dzieła literatury w formie powieści graficznej. Adaptacją „Wielkiego Gatsby’ego” zajął się Fred Fordham, którego kojarzę z jego pracy przy innej powieści „Zabić Drozda”. W mojej opinii dobrze wykonanej, na tyleCzytaj dalej „Wielki Gatsby”

Beletrystyka nienagrodzona

Nie wiem, czy jest inny komiks, po który tak chętnie jeżdżę na MFKiG. Męczyłem Roberta o kolejną część „Beletrystyki” kilka razy na jego FP, czułem w kościach, że coś się święci i się doczekałem!  No jak ja uwielbiam ten cykl, nie macie pojęcia! Robert jest dla mnie guru jeśli chodzi o dwie rzeczy: poczucie humoruCzytaj dalej „Beletrystyka nienagrodzona”

Ride or die. Tom 1. Witamy w Hangtown

Jakoś nigdy nie uważałem się za fana westernów, ale ostatnio z dużą przyjemnością przeczytałem “Texas Jacka” w RELAX-ie oraz dwa tomy “Dziki Zachód” od Wydawnictwa Lost in Time. Dodatkowo Monika Laprus-Wierzejska wkręciła mi ten gatunek swoimi rysunkami, gdyż rozkochała się mocno w Red Dead Redemption.  Wydawnictwo Ultimate Comics stawia przede wszystkim na różnorodną ofertę, nieCzytaj dalej „Ride or die. Tom 1. Witamy w Hangtown”

Mój pierwszy zin

„Mój pierwszy zin” Marcina Medzińskiego, to swoiste portfolio jego możliwości, zarówno jako grafika, jak i scenarzysty. Moją uwagę przykuła okładka tego zina, przywodząca mi na myśl Wolverine’a z jednej ilustracji zdobiących „New X-Men” Granta Morrisona.  Mówią, że nie ocenia się książki po okładce, ale ten rysunek przykuł moją uwagę. Na tyle, że była to pierwszaCzytaj dalej „Mój pierwszy zin”