Trzecia część Ultimate X-Men to głównie teatr jednego aktora będącego w samym centrum okładki. Magento przywitał mnie po wzięciu tomu w ręce i jego osoba nie opuszczała mojej jaźni aż do ostatniej strony. Na szczęście Mark Millar zostawił sobie miejsce również na inne wątki, które rozbudowują świat i jego postaci.

Niewątpliwie najwięcej radochy sprawiły mi pierwsze cztery zeszyty, w których rozróby Magneto próbuje ogarnąć drużyna Ultimates, czyli lokalny odpowiednik Avengers. Millar za pomocą swoje szybkiego i sprawnego scenariusza doskonale wprowadza nas w niuanse drużyny, która nie do końca jest taka sama jak wersja z ziemi 616. Najbardziej rzuca się w oczy zachowanie Kapitana Ameryki i kwestia pochodzenia Wasp. Za to czarnoskóry Nick Fury niewątpliwie przywodzi mi na myśl Samuela L. Jacksona i lubię czytać jego dymki głosem tego właśnie aktora. Jakby to powiedział o Magneto? You one ugly madafu…. 😉
Drużyna Ultimates i w ogóle polityczna otoczka konfliktu Homo superior versus Homo sapiens nie odstępuje tomu do końca. Byłem tu świadkiem wielu wydarzeń będących czystą akcją, jak i wiele dialogów ideowych dysput po obu stronach barykady. Niestety Magneto z wizjonera stał się fanatykiem i takie działania prowadzi. Naprawdę nie rozumiem takiego postępowania, co więcej nie tolerują, miałem momentami po prostu dość jego obecności, co zaliczam na plus sznytu Millara, że postać z komiksu potrafiła wywołać we mnie takie emocje. Szczególnie jego zachowanie względem własnych dzieci. Na pewno nie mam tyle cierpliwości co Profesor X.

Wątki poboczne, dziejące się w ukryciu ogólnej rozpierduchy szczególnie przypadły mi do gustu. To, co zrobił Wolverine w Savage land i konsekwencje, jak zachowywali się ludzie i X-Men w obliczu szaleństwa Mistrza magnetyzmu, wspólna przeszłość Kapitana Ameryki i Wolverine’a, to smaczki, tak nieoczywiste w komiksie superhero. Są one jednak lekko przykryte uniwersalnym przesłaniem opowieści o X-Men, trudności z tym związanych, w atrakcyjnej oprawie dla czytelników. Jednak nie jest tak dobrze, jak w pierwszym tomie, nadal z chęcią go przeczytałem, a nawet chciałbym zapoznać się z kolejnym.
A jeśli już piszę o oprawie graficznej, Chris Bachalo przyprawił mnie wielokrotnie o zawrót głowy swoimi rysunkami, które wymagały skupienia i analizy w poszukiwaniu ciągu narracji. Lubiłem go w Doktor Strange, ale tutaj mankamenty przykryły mi zalety, a Ultimate War straciło zalety przez tę warstwę. Za to nie przyczepię się zbyt mocno do Davida Fincha i Adama Kuberta, wykonali po prostu swoją robotę, poprawnie, bez zachwytów.
Plusy:
👍dużo akcji
👍Ultimate War
👍zachowanie X-Men.
Minusy:
👇bezwzględny fanatyzm Magneto
👇Chris Bachalo coś nie dał rady.

TECHNIKALIA:
Scenarzysta: Mark Millar
Ilustrator: Chris Bachalo, David Finch, Adam Kubert
Tłumacz: Marcin Roszkowski
Typ oprawy: twarda
Data premiery: 25.08.2021
Wydawca: Egmont
EAN: 9788328150041
Liczba stron: 304
Wymiary: 17.0×26.0cm.